Ukraina: rozejm między protestującymi, a milicją do godziny 19
Zawieszenie broni zawarto, by opozycja mogła wziąć udział w negocjacjach z prezydentem Wiktorem Janukowyczem.
2014-01-23, 12:22
Posłuchaj
Te przerwę wynegocjował jeden z liderów opozycji Witalij Kliczko. Rozmawiał w tej sprawie z dowódcami Wojsk Wewnętrznych i Berkutu. Siły bezpieczeństwa zobowiązały się do odblokowania rządowej dzielnicy Kijowa - informuje Interfax-Ukraina.
Na barykadzie Hruszewskiego, gdzie w środę zginęli manifestanci sytuacja uspokoiła się. Jak informuje Ukraińska Prawda, protestujący przestali rzucać kamieniami w kierunku sił bezpieczeństwa. Gaszą też podpalone wcześniej opony, które stanowiły kordon między nimi, a Berkutem. Na miejsce przyjechała straż pożarna.
Witalij Kliczko zapowiedział demonstrantom, że przed godziną 20.00 (19.00 naszego czasu) nie muszą obawiać się ataku. O tej porze przyjdzie do nich ponownie i zda relację z rozmów z władzami - poinformował polityk.
Rozmowy z władzami
Po środowych wydarzeniach w Kijowie, w których życie straciło pięciu protestujących, wieczorem tego dnia pierwszy raz do stołu obrad usiedli Janukowycz i opozycja. Prezydent wyraził ubolewanie z powodu zabitych, ale powiedział też, że do ich śmierci przyczynił się "konflikt sprowokowany przez ekstremistów". Obiecał wszczęcie postępowania, które wyjaśni okoliczności zdarzenia.
REKLAMA
Demonstranci nie łudzą się. Ich zdaniem, rozmowy z władzami nic nie dadzą. Lekarz Jurij ze Lwowa, który pracuje w punkcie medycznym na ulicy Hruszewskiego pokazuje kule gumowe z broni myśliwskiej, a także odłamki granatów, które wyciągane są z ciał rannych. Nie wierzy w jakiekolwiek rozmowy. - Z kim mamy rozmawiać, jeśli oni biją i strzelają? - powiedział Polskiemu Radiu.
źródło TVN24/x-news
Manifestanci cały czas są gotowi na atak sił bezpieczeństwa. - Co z nami będzie wie tylko Bóg - mówią. Cały czas, na barykady znoszą stare opony. Mężczyźni i kobiety zrywają kostkę brukową, którą gromadzą koło barykad. - Jesteśmy bez broni, a do nas strzelają, tylko tym się możemy bronić przed naszą władzą - powiedział Polskiemu Radiu Mykoła z obwodu tarnopolskiego. Jego zdaniem, prezydent miał wystarczająco dużo czasu, żeby znaleźć pokojowe rozwiązanie, bez krwi, jednak tego nie zrobił i zapewne nie zrobi.
REKLAMA
Władza nie zwalnia uścisku
Mimo rozmów prowadzonych z opozycją sytuacja demonstrantów zatrzymanych przez siły bezpieczeństwa nie poprawia się. W nocy z czwartku na piątek, Berkut wywoził w nieznanym kierunku rannych manifestantów z kijowskiego szpitala.
Sąd zdecydował także o odrzuceniu prośby o zwolnienie 11 osób zatrzymanych ostatniej doby pod zarzutem uczestnictwa w walkach w centrum miasta. Pięciu innych demonstrantów dostało nakaz pozostawania w areszcie domowym. W sumie, w sprawie zamieszek przy Hruszewskiego toczonych jest 26 postępowań karnych - poinformowała prokuratura.
Opozycja mówi o 18 uczestnikach Auto-Majdanu zatrzymanych w nocy przez milicję. Według członków ich rodzin, zostali brutalnie pobici, a jeden z liderów tego ruchu - Dmytro Bułatow przepadł bez wieści.
REKLAMA
źródło TVN24/x-news
Wielu demonstrantów opowiada, jak bardzo brutalne są siły bezpieczeństwa.
Zabici w Kijowie
W środę ukraińskie media poinformowały o ofiarach śmiertelnych wśród protestujących, głównie w okolicy barykady przy Hruszewskiego. O pięciu osobach zabitych i 300 rannych powiedzieli mediom lekarze pracujący na Euromajdanie. Cztery z tych osób miały rany postrzałowe klatki piersiowej, szyi i głowy. Piąta osoba według mediów zginęła po upadku z kolumnady przy stadionie Dynama Kijów. Prokuratura Generalna Ukrainy potwierdziła wcześniej dwa przypadki śmierci od broni palnej.
Pięć ofiar śmiertelnych w Kijowie >>>
REKLAMA
Ponadto w środę podano informację o odnalezieniu pod Kijowem ciała zakatowanego na śmierć uczestnika protestów Jurija Werbyckiego, uprowadzonego wcześniej ze szpitala przez nieznanych sprawców.
Aktywista Majdanu skatowany na śmierć >>>
Protesty na Ukrainie
Na Ukrainie od 21 listopada trwają protesty zwolenników integracji europejskiej, które następnie, po kilkakrotnych brutalnych atakach milicji przerodziły się w demonstracje wymierzone we władze. Ich uczestnicy domagają się przedterminowych wyborów parlamentarnych i prezydenckich.
Protesty na Ukrainie - zobacz serwis specjalny >>>
REKLAMA
PAP/IAR/polskieradio.pl/iz
REKLAMA