Ukraina: Majdan w Zaporożu szturmuje administrację. Są ranni
Przed siedzibą administracji zebrało się około 10 tysięcy osób – informują miejscowe media. Majdan żąda dymisji gubernatora.
2014-01-26, 17:11
Posłuchaj
W Zaporożu na południowo-wschodniej Ukrainie zaczął się szturm budynku administracji obwodowej. Gubernator Zaporoża odrzucił żądanie protestujących, by podać się do dymisji. Według miejscowego dziennikarza, rannych zostało pięć osób, dwie zostały zawiezione do szpitala.
Około 14-14.30 miejscowego czasu działacze Majdanu zaczęli przebijać się przez kordon funkcjonariuszy MSW, obrzucając ich kamieniami. Milicja z kolei zablokowała wszystkie wejścia do budynku administracji, zaczęła używać granatów hukowych i gazowych. Ludzie krzyczeli "Bandu, het" (Precz z bandą), "Ukraina, Ukraina", "Wstawaj Zaporoże" i śpiewali hymn Ukrainy.
Na miejscu są też miejscowi kibice, którzy chcą bronić uczestników Majdanu od ”tituszek”, czyli chuliganów, którym władze zlecają pobicia i zastraszanie aktywistów Euromajdanu.
REKLAMA
Wcześniej gubernator Zaporoża Aleksander Piekluszenko oświadczył zebranemu przed budynkiem tłumowi, że nie zamierza podawać się do dymisji. Protestujący żądają oprócz tego dymisji mera, deputowanych rad miejskich i chcą, by urzędnicy opuścili frakcję Partii Regionów.
Organizatorzy akcji zapowiadają, że zamierzają zostać pod budynkiem administracji nawet do rana. – Jeśli gubernator Aleksander Piekluszenko nie zrezygnuje, wszyscy do niego przyjdziemy – zapowiadał groźnie jeden z działaczy Euromajdanu.
Do Piekluszenki udała się grupa negocjacyjna, z żądaniami by ustąpił, i jak piszą, ukraińskie media, ”potargał legitymację Partii Regionów”. Piekluszenko wcześniej mówił jednak demonstrującym, że on z Partią Regionów ”żył i gotów z nią umierać”, i żadnego z tych dwóch postulatów wypełniać nie zamierza.
Do budynku nie wpuszczono większości dziennikarzy, udało się tam wejść głównie tym, którzy pracują w mediach prorządowych – pisze ”Ukraińska Prawda”.
REKLAMA
Dziennikarze miejscowi informują, że w budynku zgromadziło się wielu „tituszków”.
Zajęte siedziby administracji i rady narodowe
W piątek aktywistom udało się zdobyć siedziby administracji obwodowych w takich miastach jak Winnica, Czernihów i Połtawa. Wcześniej demonstranci zdobyli je -między innymi- w Iwano-Frankowsku, Równem, Tarnopolu, Lwowie i Chmielnickim. Tworzone są tam terenowe Rady Narodowe - zgodnie z apelem opozycji, która w środę ogłosiła, że w miejsce Rady Najwyższej powołuje Radę Narodową Ukrainy i powiedzieli, że przedstawiciele opozycji w radach obwodów mają tworzyć terenowe Rady Narodowe. To też się dzieje.
O ile protesty na wschodzie kraju są nieliczne, to antyrządowe manifestacje poparli masowo kibice z tych regionów, między innymi, z Dniepropietrowska (Dnipro), Charkowa (Metalist), Doniecka (Szachtar), Ługańska (Zoria), Symferopola (Tawria) i Odessy (Czornomorec). Oprócz tego demonstracje popierają kibice połtawskiej Worskli i kijowskiego Dynama, a także klubów z zachodniej Ukrainy.
REKLAMA
Oferta Janukowycza
Ukraińska opozycja odrzuciła w sobotę propozycje Wiktora Janukowycza w sprawie stanowisk rządowych dla jej liderów; chce m.in. wcześniejszych wyborów prezydenckich. Od piątku wieczorem - kiedy po dwóch dobach zerwano rozejm - w Kijowie znów jest niespokojnie.
Po trzygodzinnych rozmowach prezydenta z Arsenijem Jaceniukiem, Witalijem Kliczką i Ołehem Tiahnybokiem, politycznymi przywódcami protestów opozycji, Janukowycz w sobotę wieczorem zaoferował pierwszemu z nich tekę premiera, a Kliczce - wicepremiera ds. nauki i kultury. Zgodził się też na powołanie grupy roboczej ds. zmian w konstytucji, która rozszerzy kompetencje parlamentu kosztem prezydenta, oraz na uchwalenie ustawy o amnestii dla uczestników trwających od listopada protestów, o ile opuszczą oni zajęte bezprawnie gmachy rządowe w całym kraju.
- Nie poddajemy się ani w Kijowie, ani w regionach, kontynuujemy negocjacje i domagamy się anulowania ustaw z 16 stycznia i wyborów prezydenckich w 2014 r. - ogłosił w odpowiedzi Kliczko na Majdanie Niepodległości. Dodał, że podstawowym postulatem opozycji są wcześniejsze wybory; opozycja nie ulegnie prowokacjom - zapewnił.
Z kolei Jaceniuk podkreślał, że opozycja jest gotowa do wzięcia odpowiedzialności za państwo, ale - jak zaznaczył - "nie wierzy w ani jedno słowo obecnych władz". Polityk uznał, że proponując opozycji stanowiska rządowe, Janukowycz uchyla się od odpowiedzialności za wydarzenia w kraju.
- Nasza odpowiedź jest taka: nie boimy się odpowiedzialności za losy kraju i ją przyjmujemy. Jesteśmy gotowi poprowadzić kraj do Unii Europejskiej, co oznacza uwolnienie Julii Tymoszenko i całej Ukrainy, będącej częścią Europy - mówił Jaceniuk.
Opozycja czeka na wtorkowe, specjalne posiedzenie parlamentu, by przekonać się, czy kontrolowana przez Janukowycza większość gotowa jest uwzględnić jej żądania.
O sytuacji na Ukrainie rozmawiał telefonicznie z Jaceniukiem premier Donald Tusk - poinformowała w niedzielę rzeczniczka rządu. Rozmówcy wyrazili nadzieję na pozytywne rozwiązanie kryzysu. Dzień wcześniej premier deklarował, że Polska jest gotowa udzielić pomocy humanitarnej i medycznej Ukrainie.
Noc w Kijowie: Majdan zajął kolejny budynek
W nocy manifestanci w śródmieściu Kijowa zdobyli nowy budynek: centrum konferencyjne Ukraiński Dom. Ma on strategiczne położenie na placu Europejskim, na początku 2 ulic: Chreszczatyka i Hruszewskiego, gdzie już tydzień trwa walka o dostęp do dzielnicy rządowej.
(Wideo: Szturm na Ukraiński Dom, źr. CNN Newsource/x-news)
REKLAMA
Półtora tysiąca manifestantów atakowało przez ponad 4 godziny. Demonstranci obrzucali budynek kamieniami i koktajlami Mołotowa, wybili niemal wszystkie szyby na parterze. Po negocjacjach opozycyjnych deputowanych, około dwustu funkcjonariuszy opuściło Ukraiński Dom. Jak się okazało to prawdopodobnie kursanci szkoły milicyjnej.
Manifestanci od razu wykorzystali możliwości nowych pomieszczeń, aby zrobić krótki koncert, na którym grali - między innymi - utwory Chopina i pieśni powstańcze. Zaczęli jednak od hymnu Ukrainy.
To już piąty budynek, który zajęli manifestanci po 21 listopada. Obecnie są oni - oprócz Ukraińskiego Domu - w ratuszu, Ministerstwie Rolnictwa, siedzibie państwowych Związków Zawodowych, a także Pałacu Październikowym. Na krótko przejęli także Ministerstwo Energetyki, ale wyrzucił ich stamtąd osobiście sam szef tego resortu Eduard Stawycki, który wytłumaczył, że kontroluje ono strategiczne dla państwa gałęzie gospodarki.
Na dachu przejętego przez demonstrantów Ukraińskiego Domu w Kijowie znaleziono pociski do broni automatycznej. Protestujący twierdzą, że przebywający tam funkcjonariusze strzelali do manifestujących.
UkraińskaPrawda/IAR/PAP/inne/agkm
Protesty na Ukrainie - zobacz serwis specjalny >>>
REKLAMA
(Sprzątanie Ukraińskiego Domu: źr. TVN24/x-news)
REKLAMA