Ukraińscy celnicy nie wpuszczają darów z Polski

Ciepłe ubrania, środki opatrunkowe i lekarstwa zbierane przez Polaków dla protestujących w Kijowie nie mogą dotrzeć do potrzebujących.

2014-01-31, 19:45

Ukraińscy celnicy nie wpuszczają darów z Polski
W Konsulacie Ukraińskim w Lublinie nikt nie umiał wyjaśnić, jakie normy trzeba spełnić, żeby przewieźć pomoc humanitarną z Polski. Foto: screen: TVN24/x-news

Posłuchaj

Ukraińscy celnicy nie wpuszczają darów z Polski (IAR)
+
Dodaj do playlisty

Transporty z pomocą nie są przepuszczane przez ukraińskich celników, którzy żądają spełnienia przepisów. Jeden z wymogów jest taki, by policzyć i opisać każdą przewożoną rzecz, zważyć dary i dokładnie opisać.
- Musimy określić wagę, ilość i wartość odzieży, oraz odbyć odprawę sanitarną tej odzieży. Jednak przepisy ze strony ukraińskiej są bardzo niejasne i nie wiadomo jakie przepisy powinien spełniać transport z pomocą humanitarną, aby móc zostać wpuszczonym na Ukrainę - mówi IAR ksiądz Stefan Batruch, prezes fundacji Kultury Duchowej Pogranicza.

Polacy solidarni z Euromajdanem>>>

W Konsulacie Ukraińskim w Lublinie nikt nie umiał wyjaśnić, jakie normy trzeba spełnić, żeby przewieźć pomoc humanitarną z Polski.

Zbiórka darów we Wrocławiu (źródło: TVN24/x-news)

REKLAMA

Dary ze zbiórek z niemal całej Polski zostały przewiezione do Lublina. Zalegają w magazynach Caritasu. Wciąż potrzebni są wolontariusze, którzy pomogą w sortowani rzeczy. Organizatorom transportu udało się znaleźć organizację pozarządową w Kijowie, która przyjmie pomoc.
Zbiórka darów w Poznaniu (żródło: TVN24/x-news)

To pierwsze próby oficjalnego przewiezienia na Ukrainę ciepłej odzieży, łóżek polowych, śpiworów i środków medycznych zbieranych od ponad tygodnia przez Polaków. Do tej pory dary były przewożone "drogą nieoficjalną"  jako prywatne rzeczy osób przekraczających granice samochodami osobowymi i autokarami.

Protesty na Ukrainie - zobacz serwis specjalny >>>

Organizatorzy zbiórek apelują do władz państwowych o stworzenie oficjalnego kanału przekazywania darów dla protestujących Ukraińców.

REKLAMA

Eurodeputowany Jacek Saryusz-Wolski wrócił w czwartek z Kijowa. Według niego, ludzie na Majdanie potrzebują środków czystości, lekarstw, ale także innych, niezbędnych na co dzień, przedmiotów.
- Obecnie często śpią na podłodze, w śpiworach. Panuje niemal powstańcza atmosfera, jedzenie roznoszą sanitariusze - opowiadał polityk PO.

Zobacz galerię - Dzień na zdjęciach >>>

IAR/asop

''

REKLAMA

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej