Bliźnięta syjamskie czują się dobrze
Jan i Dawid jeszcze przez miesiąc będą w szpitalu. Lekarzom udała się operacja ich rozdzielenia. Przed chłopcami jeszcze kilka zabiegów.
2014-02-03, 15:20
Posłuchaj
Dzieci zostały już wybudzone ze śpiączki, są wydolne oddechowo i przebywają w inkubatorach. Ich serca i płuca pracują prawidłowo. Powoli są karmione mlekiem matki.
Prof. dr hab. Andrzej Kamiński, kierownik Oddziału Klinicznego Chirurgii i Urologii Dziecięcej i Pediatrii (źródło: TVN24/x-news)
Chłopcy przyszli na świat w miniony czwartek. Byli zrośnięci brzuszkami. Mieli wspólny przewód pokarmowy i moczowy. Wady rozwojowe zagrażały ich życiu, dlatego operację rozdzielenia trzeba było przeprowadzić, jak najszybciej po urodzeniu. Kierownik Oddziału Klinicznego Chirurgii i Urologii Dziecięcej i Pediatrii, profesor Andrzej Kamiński, który operował bliźnięta podkreślił, że dzieci muszą przejść jeszcze kilka operacji, najwcześniej za 12 miesięcy. Chodzi o odtworzenie ciągłości przewodu pokarmowego.
REKLAMA
Matka chłopców opuściła już oddział położniczy, w innym szpitalu. W niedzielę po raz pierwszy zobaczyła synów. - Emocje były ogromne - mówiła Emilia Witkowska-Nery po wyjściu ze szpitala.
(źródło: TVN24/x-news)
Na specjalnej konferencji prasowej prof. Andrzej Kamiński poinformował, że do tej pory w Polsce operowano około 30 bliźniąt syjamskich. Przypadek Jana i Dawida był o tyle wyjątkowy, że trzeba było przeprowadzić operację zaraz po urodzeniu, gdyż wady rozwojowe dzieci zagrażały ich życiu. Profesor dodał, że bliźnięta pozostaną w szpitalu co najmniej miesiąc.- Są uratowani, ale czy będą zdrowi nie umiem tego powiedzieć - mówi Kamiński.
REKLAMA
IAR/asop
REKLAMA