"Wyszliśmy na ulice, by walczyć o prawo do życia w normalnym kraju"

Ogólnonarodowy strajk, protesty przed parlamentem i wzmacnianie struktur samoobrony. Takie są najbliższe cele ukraińskiej opozycji, która od 10 tygodni protestuje w Kijowie.

2014-02-09, 16:32

"Wyszliśmy na ulice, by walczyć o prawo do życia w normalnym kraju"

Posłuchaj

Majdan jednoczy się przeciwko władzy. Relacja Tomasza Majki (IAR)
+
Dodaj do playlisty

- Władze robią wszystko, by wmówić, że Majdan chce wojny domowej i przedstawić ludzi jako ekstremistów. Władze nie rozumieją, że wyszliśmy na ulice w walce o prawo do życia w normalnym kraju! - oświadczył ze sceny Majdanu lider opozycyjnej partii Udar Witalij Kliczko.

Ten znany bokser zaproponował prezydentowi Ukrainy udział w publicznej dyskusji. - Wiktor Janukowycz zaproponował mi debatę, na co bez wahania odpowiedziałem "tak", ale chcę, by odbyła się ona tutaj, na Majdanie - mówił Kliczko. Według niego, to prezydent jest odpowiedzialny za fatalny stan ukraińskiej gospodarki.

Protesty na Ukrainie - zobacz serwis specjalny >>>

Kryzys polityczny, który trwa ponad dwa miesiące, spowodował, że hrywna tanieje wobec dolara i euro. Bank centralny w Kijowie zdecydował się na ograniczenie sprzedaży dewiz. Ukraińcy miesięcznie mogą kupować w bankach maksymalnie pięć i pół tysiąca dolarów. Firmy mają zaś zakaz zamiany hrywien na zagraniczne waluty, jeśli mają w planach zagraniczne inwestycje.

REKLAMA

Mimo to, władza zapewnia, że sytuacja gospodarcza, choć trudna, nie jest tragiczna. Rząd wylicza, że w zeszłym roku Ukraina uniknęła recesji, a ciągu najbliższych 12 miesięcy wzrost PKB wyniesie 1 procent.

Na razie Kijów nie ma co liczyć na pomoc z Moskwy. Rosjanie przypominają, że Ukraina nie płaci za gaz od prawie pół roku. Dług wobec Gazpromu sięga już prawie 3 miliardów dolarów. Oznacza to, że Ukraina na razie nie ma co liczyć na drugą transzę kredytu, który łącznie opiewa na kwotę 15 miliardów dolarów.

Pożyczka i tańszy gaz>>>

Protestujący od ponad trzech miesięcy Ukraińcy liczą, że ich sytuacja poprawi się, gdy od władzy zostanie odsunięta obecna ekipa Janukowycza. - Ludzie domagają się jednego: zmiany władzy, zmiany zasad gry i wcześniejszych wyborów prezydenckich mówił na Majdanie Kliczko.

REKLAMA

Dziesiąty, jubileuszowy wiec ściągnął na ulice Kijowa około 50 tysięcy ludzi.
Zgromadzeni zaapelowali o uwolnienie zatrzymanych uczestników demonstracji antyrządowych. Według jednego z politycznych liderów protestów, byłego szefa ukraińskiej dyplomacji Petra Poroszenki, w aresztach wciąż znajduje się 49 uczestników protestów. - Nie porzucimy żadnego z nich. 392 osób dzięki naszym wysiłkom udało się wyciągnąć z więzień - mówił Poroszenko ze sceny na Majdanie.

"Musimy bronić się sami"

W niedzielę ogłoszono także, że Samoobrona Majdanu - ochotnicze oddziały składających się z ludzi wyposażonych w pałki i kaski budowlane - rozszerza swą działalność na całą Ukrainę.
- W Kijowie nocami płoną samochody naszych działaczy, a w regionach zabijani są i porywani przywódcy. Kto obroni obywateli? Milicja? Czy jej oddziały specjalne Berkut? Musimy bronić się sami - zachęcał do wstępowania w szeregi Samoobrony były szef Służby Bezpieczeństwa Ukrainy Ołeksandr Turczynow.
Do nękania aktywistów Majdanu władze używają tzw. tituszków - wynajmowanych za pieniądze dresiarzy, którzy działają w porozumieniu z milicją. Piosenkarka Rusłana powiedziała, że ludzie ci praktycznie wygnali ją z jej własnego mieszkania.
- Ciągle dyżurują koło mojego domu, śledzą mój samochód. Grożą mi przez telefon. Trudno mi przyzwyczaić się do telefonów, w których słyszę, że skończę jak Dmytro Bułatow - mówiła Rusłana, która od początku uczestniczy w protestach.

Bułatow, przywódca ruchu kierowców Automajdan, został porwany, a następnie przez ponad tydzień był torturowany przez nieustalonych dotychczas sprawców.

"Ma rany na całym ciele">>>
Zarówno politycy, jak i zwykli ludzie zebrani na Majdanie deklarują, że nie zrezygnują z protestów dopóki ich postulaty nie zostaną zrealizowane.

REKLAMA

Po południu Reuters podał, że jednostki antyterrorystyczne Ukrainy zostały postawione w stan gotowości. Decyzja Służby Bezpieczeństwa państwa to odpowiedź na pojawiające się groźby dotyczące ataków na elektrownie atomowe, lotniska, gazociągi oraz ropociągi. Władze twierdzą, że działania mają jedynie charakter prewencyjny.

Zobacz galerię: Dzień na zdjęciach

IAR/PAP/asop

''

REKLAMA

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej