Brutalna pacyfikacja na Majdanie. Winni unikną kary!
Prokuratura w Kijowie umorzyła śledztwo w sprawie urzędników, którzy są podejrzani o wydanie nakazu rozpędzenia protestu zwolenników integracji europejskiej. Wszystkich objęła amnestia.
2014-02-12, 16:25
Posłuchaj
To było w nocy, 30 listopada. Do ataku na kilkuset manifestantów, którzy czuwali na Majdanie doszło tuż przed świtem. Funkcjonariusze oddziałów specjalnych Berkut pałowali demonstrantów. Kopali leżących. Kilkadziesiąt osób zostało rannych. Na Placu Niepodległości w Kijowie znajdowali się wtedy przede wszystkim studenci stołecznych uczelni.
Milicja tłumaczyła, że protest zlikwidowano, gdyż jego uczestnicy przeszkadzali służbom komunalnym w przygotowaniach do świąt.
Protesty na Ukrainie - zobacz serwis specjalny >>>
Jeszcze tego samego dnia późnym popołudniem w Kijowie ponownie zebrały się tłumy, które hasła integracji europejskiej zastąpiły postulatami zmiany władz. Protesty na Ukrainie wciąż trwają.
REKLAMA
Brutalna pacyfikacja Majdanu oburzyła światowych polityków, którzy domagali się ukarania winnych.
(źródło: X-News/x-news)
O wydanie polecenia użycia siły wobec demonstrantów podejrzewano zastępcę sekretarza Rady Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony Ukrainy (RBNiO) Wołodymyra Siwkowycza i szefa kijowskiej administracji Ołeksandra Popowa. W grudniu prezydent Ukrainy Wiktor Janukowycz podpisał dekrety o zwolnieniu ich z zajmowanych stanowisk.
REKLAMA
Obaj unikną jednak sądowego procesu. Kijowska prokuratura ogłosiła, że na podstawie decyzji stołecznych sądów rejonowych Siwkowycz i Popow nie są podejrzanymi właśnie ze względu na grudniową amnestię. - W ten sposób wypełniono zapisy ustawy o zwolnieniu od odpowiedzialności karnej podejrzanych, oskarżonych, oraz skazanych za udział w wydarzeniach, które miały miejsce w listopadzie i grudniu ubiegłego roku - oświadczyła Jana Sobolewska ze służby prasowej prokuratury.
Zgodnie z ustawą o amnestii, skazani za udział w zamieszkach mieli być uwolnieni, a śledztwa wobec podejrzanych miały być umorzone. Kontrolowana przez rządzącą Partię Regionów większość parlamentarna chciała, by amnestia objęła także uczestniczących w starciach z demonstrantami milicjantów, ale pod naciskiem opozycji z tego zapisu zrezygnowano.
Zobacz galerię: dzień na zdjęciach>>>
IAR/PAP/asop
REKLAMA
REKLAMA