Licytacja zagubionych bagaży LOT, a w środku...
Jak świeże bułeczki szły nieodebrane od lat walizy i torby, które na aukcje wystawił LOT. To pierwsza taka akcja. Firma zapowiada kolejne, tym razem być może w internecie.
2014-02-15, 18:20
Posłuchaj
Przed licytacją wiadomo było jedno: w środku nie będzie materiałów wybuchowych, artykułów spożywczych ani alkoholu. W sumie pod młotek trafiło 1,5 tony bagażu.
Apetyty uczestników aukcji były ogromne, bo przecież każda walizka, plecak i torebka mogły skrywać upragnione brylanty i złoto. Pani Barbara miała też motyw osobisty. Chciała odkupić zostawioną kiedyś walizkę. Przyjechała z kolegą. Piszemy apel do innych uczestników licytacji, aby zostawili nam naszą walizkę - powiedzieli.
Krzysztof kupił dwie walizki zapłacił 400 i 600 złotych. Ciekawie pogrzebać w cudzych rzeczach - mówił dziennikarzom. Janek zdecydował się otworzyć swoją walizkę w obecności mediów. W środku były między innymi stary telefon i prostownica do włosów. Na pewno mi się przyda - podkreślał z uśmiechem, bo jest prawie łysy.
Ludzie byli zawiedzeni, ponieważ w większości bagaży była stara odzież i telefony.
REKLAMA
Zobacz galerię: dzień na zdjęciach >>>
IAR, to
REKLAMA