Wrze na Krymie! Czy dojdzie do separacji?
Sytuacja jest napięta. Przed budynkiem Rady Najwyższej Krymu zebrało się kilka tysięcy osób. Doszło do przepychanek. W pobliżu zamieszek znaleziono ciało martwego mężczyzny.
2014-02-26, 18:22
Posłuchaj
Na razie nie wiadomo, czy brał mężczyzna udział w demonstracjach. - Trwa ustalanie jego tożsamości. Mężczyzna był w starszym wieku - poinformowało ministerstwo zdrowia Krymu. Według wstępnych ustaleń przyczyną śmierci był atak serca.
Rosyjskie radio Echo Moskwy powołując się także na krymskie ministerstwo zdrowia podało, że 30 osób zostało rannych, a stan trzech jest ciężki.
Protesty na Ukrainie: serwis specjalny >>>
Z jednej strony zgromadziło się kilka tysięcy krymskich Tatarów, którzy zapowiadali, że będą bronić jedności kraju i nie pozwolą na realizację planu odłączenia Krymu. Z drugiej byli zwolennicy separatyzmu. Obie manifestacje rozdzielały kordony milicji. A mimo to i tak między dwiema wrogimi grupami doszło do przepychanek.
REKLAMA
"Krym to nie Rosja!"
Tatarzy chcą, by Krym nadal znajdował się w granicach Ukrainy. Tłum skandował: "Krym to Ukraina!", "Chwała Ukrainie!" oraz "Krym nie Rosja!". Ich demonstracja była sprzeciwem wobec planów przeprowadzenia w parlamencie debaty w sprawie oderwania półwyspu od Ukrainy.
- Uprzedziliśmy deputowanych, by nie przeprowadzali posiedzenia parlamentu, by nie zaostrzali sytuacji na Krymie. Rozumiemy, że prowadzą oni działania, których celem jest oderwanie Krymu od Ukrainy - oświadczył przewodniczący Medżlisu (parlamentu) krymskich Tatarów, Refat Czubarow.
Nowe władze Ukrainy twierdzą, że sytuację na Krymie zaostrza Rosja. Ich zdaniem, to Moskwa podgrzewa nastroje separatystyczne wśród mieszkającej tu ludności rosyjskiej. Po odsunięciu od władzy Wiktora Janukowycza Rosjanie zaczęli mówić o wydawaniu rosyjskojęzycznym obywatelom Ukrainy rosyjskich paszportów w przyspieszonym trybie.
REKLAMA
Manifestacja krymskich Tatarów>>>
Na Krymie mieszkają 2 miliony ludzi. Według rosyjskich danych około 60 procent z nich to Rosjanie, około 25 procent - Ukraińcy i około 12 procent - krymscy Tatarzy. Ci ostatni występują przeciwko separatystycznym tendencjom, zachowując lojalność wobec władz w Kijowie.
Na mocy umowy między rządami Rosji i Ukrainy na Krymie stacjonuje rosyjska Flota Czarnomorska. Jej główną bazą jest Sewastopol.
"Krym jest rosyjski"
By wyrazić swoją solidarność z Moskwą kilka tysięcy ludzi przyszło na manifestację przed gmach krymskiego parlamentu. Część z nich miała flagi rosyjskie. Zwolennicy oderwania Krymu od Ukrainy przynieśli ze sobą transparenty: "Krym jest rosyjski” i "Jesteśmy Rosjanami”.
REKLAMA
Sytuacja na Krymie uległa napięciu, kiedy to we wtorek szef miejscowego parlamentu Władimir Konstantinow obiecał przedstawicielom rosyjskich separatystów, że zwoła sesję, na której rozpatrzona ma być aktualna sytuacja na Krymie i całej Ukrainie. Pod wpływem wydarzeń pod parlamentem szef krymskiej Rady Najwyższej oświadczył jednak, że nie będzie żadnych decyzji o wyjściu Krymu z Ukrainy. Posiedzenie nie zostało nawet otwarte, gdyż w parlamencie, zdominowanym przez Partię Regionów obalonego prezydenta Wiktora Janukowycza, zabrakło kworum.
- Krym pozostaje w składzie Ukrainy, z krymskimi Tatarami będą się teraz liczyć - komentował te decyzje Refat Czubarow.
Manifestacje separatystów organizowane są na półwyspie od kilku dni. Ze specjalną wizytą do obywateli krymskich przyjechali na początku tygodnia deputowani Dumy. Jeden z nich, Leonid Słuckij stwierdził, że jeśli parlament lokalny lub referendum opowie się na odłączeniem Krymu od Ukrainy, to w Moskwie ta sprawa będzie rozpatrzona bardzo szybko.
Deputowani Dumy na Krymie. "Rosja was nie opuści" >>>
REKLAMA
Parlament Autonomii Krymskiej zdominowany jest przez rządzącą jeszcze kilka dni temu na Ukrainie Partię Regionów obalonego prezydenta Wiktora Janukowycza.
IAR/PAP/asop
REKLAMA