Pytanie o granice snookera

W sobotę 1 marca w mistrzostwach Welsh Open fantastyczny Ronnie O'Sullivan zdobył bezsprzeczne zwycięstwo. W ostatnim frejmie wbił brejka maksymalnego (wszystkie czerwone z czarnymi, a następnie czyszczenie kolorów do zera) w sposób, który jest niezwykły nawet dla kogoś, kto gra w snookera w sposób wybitny.

2014-03-03, 21:00

Pytanie o granice snookera
. Foto: flickr/pikesley

Posłuchaj

03.03.2014, Michał Ebert: "Oglądając finał turnieju, miałem wrażenie, że jest to snooker na najwyższym możliwym poziomie".
+
Dodaj do playlisty

– Ronnie O'Sullivan podnosi poprzeczkę przy każdym kolejnym brejku maksymalnym. Za każdym razem mówimy, że to najlepszy brejk w jego karierze – mówi Michał Ebert, komentator snookera w stacji Eurosport.

Naturalny talent gracza błyszczał przez wiele lat, obecnie jego forma ustabilizowała się na kosmicznym wręcz poziomie. – Ma to też chyba związek z tym, jak się ustabilizowało życie Ronniego O'Sullivana. Jest ustabilizowanym mentalnie i rodzinnie człowiekiem, a przez to też zawodnikiem. To, że jego ojciec wyszedł z więzienia i ma możliwość oglądania jego meczów, stanowi dla niego dodatkową motywację. Skumulowały się teraz u niego ogromny talent, ogromna praca i spokój w głowie. Gdy miał problemy z alkoholem, był zawodnikiem bardziej chimerycznym, przy stole i poza stołem. Teraz widać efekty jego współpracy z psychiatrą i w ostatnich miesiącach pokazał większą dojrzałość – dodaje Gość PR24.

W najbliższych mistrzostwach świata zawodnicy nie będą grali o miano najlepszego, gdyż wiadomo, kto jest najlepszy, będą natomiast grali o tytuł Best of the Rest, czyli najlepszego z pozostałych.

inną dyscypliną, w której mamy do czynienia z gigantami, jest tenis. 4 marca przypada Światowy Dzień Tenisa. Idea święta powstała z myślą o „niedzielnym” odbiorcy dyscypliny. Odbywają się z tej okazji 3 wielkie imprezy: w Nowym Jorku, Hong Kongu i Londynie i masa mniej znaczących spotkań. W ideę zaangażowały się 62 kraje, a w Polsce – 80 instytucji: kluby i związki tenisowe – mówi Łukasz Przybyłowicz , dziennikarz, autor bloga Nie śpię, bo oglądam tenis. – To, czego mi w Polsce brakuje, to brak jakiejś spektakularnej imprezy. Co z tego, że trafimy z informacjami o Światowym Dniu Tenisa do wszystkich, którzy są zaangażowani w środowisko tenisowe w Polsce, skoro nie przebijemy się dalej. Nie będzie to tak nośny komunikat, jakim mógłby być pojedynek Jerzego Janowicza np. z Rogerem Federerem. Miną lata, zanim zorganizujemy u nas jakiś wielki turniej, dlatego bardzo żałuję, że nie wykorzystaliśmy teraz potencjału choćby Stadionu Narodowego – dodaje Gość PR24.

REKLAMA

PR24/Anna Alfut

 

 

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej