Wiosna, niebezpieczna pora roku

Przełom zimy i wiosny to dla naszego zdrowia trudny okres. Często łapią nas infekcje i łatwo się przeziębiamy. Warto więc pomyśleć o ruchu i zdrowym odżywianiu.

2014-03-10, 14:52

Wiosna, niebezpieczna pora roku
. Foto: flickr/Jiuck

Posłuchaj

10.03.14 Michał Mularczyk: „Trzeba dbać o dobry wypoczynek i wysypiać się przynajmniej sześć godzin w ciągu doby (...)”
+
Dodaj do playlisty

Zima sprawiła, że większość z nas rozleniwiła się, a wiosenne „łapanie” formy dopiero przed nami.

–  Mamy słabszą kondycję, bo zimą wielu z nas nie ćwiczy. Pamiętajmy, że wysiłek fizyczny zabezpiecza nas przed skutkami stresu. Żeby nie odczuwać skutków okresu przejściowego powinniśmy ćwiczyć cały rok, może na początek z mniejszą intensywnością. Ważne jest, aby sprawiało nam to radość. Jeżeli nie lubimy joggingu, ale jeżdżenie na rowerze, to wybierzmy rower – podkreślił Michał Mularczyk, kardiolog, dietetyk.

Lepiej niedogrzać niż przegrzać

Problematyczna w okresie przedwiośnia bywa też nierównomierna temperatura – rano jest zimno, w południe cieplej, a wieczorem znowu jest zimno. Jak więc się ubrać?

– Dziś rano kiedy jechałem do pracy, było zero stopni, a widziałem dziewczynę ubraną w mini. To był miły widok, zwłaszcza po zimie, kiedy widać było tylko opatulonych w kilka warstw odzieży ludzi, ale właścicielka nóg może mieć problemy zdrowotne  – stwierdził Gość PR24. – Z drugiej strony niedobre jest przegrzewanie lub ubieranie „w paski”  –  w czapki, szale, a jednocześnie bezrękawnik. Lepiej się trochę niedogrzać, bo nasz organizm włączy regulację temperaturową. W tej kwestii bierzmy przykład ze Skandynawów.

REKLAMA

Ważne jest nie tylko to co na siebie, ale również to co „w siebie” wkładamy. Unikajmy więc zatem śmieciowego jedzenia.

Zawał przed trzydziestką

– Powinniśmy uczyć dzieci zdrowych nawyków.  Poza tym jedzmy rzeczy jak najprostsze – ale nie oznacza to wyjęcia jedzenia ze słoika i wrzucenia go do garnka czy do mikrofalówki. To nie o to chodzi – powiedział Gość PR24.

Unikajmy też używek typu papierosy czy alkohol, które wpływają na ogólny stan naszego organizmu.

–  Kiedyś do szpitala, w którym pracowałem zostały przyjęte dwie dziewczyny z zawałem serca. Jedna miała 26 lat a druga 31. To nas trochę zszokowało. Okazało się, że paliły papierosy, stosowały antykoncepcję i piły niewiele wody. Ogólnie Polacy są mało nawodnieni.  Powinniśmy pić przynajmniej 250 ml na dziesięć kilogramów masy ciała – wyjaśnił Gość PR24.

REKLAMA

PR24/Anna Krzesińska

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej