Walka o handel w niedzielę
Sejm odrzucił dwa projekty, dotyczące ustaw o zakazie handlu w niedzielę – poselski i obywatelski. Oznacza to, że handel będzie zakazany tylko w święta.
2014-03-21, 15:43
Posłuchaj
Komitet Inicjatywy Ustawodawczej "Wolna Niedziela" podkreśla, że ma plan awaryjny i nie przestanie walczyć o zaprzestanie handlu w niedzielę.
- Dziesięć lat w UE, 25 lat od upadku komunizmu i Zachód w niedzielę świętuje, a my pracujemy jak cały blok wschodni. Pora być Europejczykami pełną gębą. Poza tym są w Polsce katolicy, którzy nie godzą się się, aby pracować w dzień święty. Jest też aspekt społeczny – ktoś robi zakupy, ale ktoś w tym sklepie pracować musi. Są to głównie kobiety, które zapewne chciałyby spędzić ten dzień z rodziną. Niestety, nie mogą - wyjaśnił Krzysztof Steckiewicz z Komitetu Inicjatywy Ustawodawczej "Wolna Niedziela".
W szesnastu krajach UE obowiązuje zakaz handlu w niedzielę. W Polsce ten temat przewija się od jakiegoś czasu.
- Ktoś na przełomie lat 80. i 90. pozwolił na to i mimo rządów różnych ugrupowań politycznych te przepisy nie zmieniły się. Ludzie tak bardzo przyzwyczaili się do robienia zakupów w niedzielę, że trudno zmienić ich mentalność. Nie chcę być orędownikiem pracy w niedzielę , ale uważam, że trzeba wyważyć interesy różnych osób. Proszę szczerze odpowiedzieć czy zwolennicy tej idei nigdy nie robili zakupów w niedzielę? – podkreśliła mecenas Monika Gładoch. – Może trzeba by było zapytać osoby zatrudnione w supermarketach czy wolałyby stracić prasę i to nie jest wcale groźba bezzasadna, czy wolą pracować w niedzielę, ale przynosić pieniądze do domu?
Przeciwnicy podkreślają, że niedzielne zakupy generują dziesięć procent tygodniowego zysku sklepów, a w wyniku zakazu handlu 25 tysięcy osób straciłoby pracę.
- Zwolennicy i przeciwnicy nie spotykają się gdzieś w środku. Nie myślą racjonalnie, nie pytają ile ludzi kupuje, a przecież spadła ilość osób, robiących zakupy w supermarketach – stwierdził Gość PR24 Monika Gładoch. - Polski nie stać na to, żeby wprowadzać rozwiązania na próbę, ale może stać na to, żeby wprowadzić coś etapami i zbadać rynek pracy, usług i handlu. Jest wiele okoliczności, które trzeba sprawdzić.
PR24/Anna Krzesińska