Premier League: zmiennik Boruca nie powstrzymał Manchesteru City
W sobotę w angielskiej Premier League trudne zadanie czekało kolegów Artura Boruca. Southampton przegrało z Manchesterem City. Niestety, przed pierwszym gwizdkiem Polak doznał kontuzji pleców i nie wystąpił w tym spotkaniu.
2014-04-05, 15:20
Manchester City miał przed tym meczem rozegranych 30 spotkań i do lidera rozgrywek, Liverpoolu, traci cztery punkty. Zawodnicy "The Reds" mają jednak rozegrane o 2 mecze więcej i to drużyna Mauricio Pellegriniego wciąż jest traktowana jako faworyt do sięgnięcia po tytuł mistrza Anglii.
Liverpool zaskoczył w tym sezonie wielu, ale mistrzostwo drużyny Brendana Rodgersa byłoby prawdziwą sensacją. Za Manchesterem City przemawia praktycznie wszystko - mają w składzie głosńiejsze nazwiska, szeroką ławkę rezerwowych, bardziej doświadczonego szkoleniowca. Liverpool ma jednak wszystko w swoich rękach - za tydzień podejmą zawodników Pellegriniego na własnym boisku i ten mecz może zadecydować o mistrzostwie.
Piłkarze z Manchesteru chcieli potwierdzić swoje aspiracje w meczu z Southampton Artura Boruca. Jego zespół zajmuje bezpieczne, ósme miejsce i może uznać ten sezon za udany. "Święci" nie byli zagrożeni spadkiem, ich trener zbudował ciekawą, stosunkowo młodą i perspektywiczną drużynę, która kilka razy w tym sezonie zaskoczyła ligowych potentatów.
Po sezonie prawdopodobnie kilkoma zawodnikami zainteresują się bogatsze kluby. Piłkarze tacy jak Luke Shaw, James Ward-Prowse, Adam Lallana czy Jay Rodriguez już są bohaterami transferowych plotek, łączących ich z najlepszymi klubami w Anglii.
REKLAMA
Artur Boruc dobrze spisuje się w bramce swojego zespołu, zaliczył co prawda kilka słabszych występów i błędów, z drugiej strony jednak kilkukrotnie ratował punkty dla swoich kolegów. Zanosiło się na to, że nic nie stanie na przeszkodzie, żeby Polak wystąpił przeciwko jednemu z najlepszych zespołów w Anglii, jednak ostatecznie nie znalazł się w składzie na ten mecz z powodu kontuzji pleców.
W bramce Boruca zastąpi 22-letni Argentyńczyk Paulo Gazzaniga. Zmiennik puścił w tym spotkaniu 4 bramki, a Southampton zdołał odpowiedzieć tylko jednym trafieniem.
Manchester City w ostatnich dwóch spotkaniach ze "Świętymi" zdobył zaledwie jeden punkt, stąd też niepokój fanów "Obywateli". Piłkarze zdają sobie sprawę z tego, że czas na potknięcia się skończył - w pozostałych meczach każda strata może skutkować wielkim rozczarowaniem w końcowym rozrachunku.
Southampton nie poprawi już znacznie swojej ligowej pozycji, skończy w pierwszej dziesiątce Premier League, ale w tym sezonie do europejskich pucharów graczom Pochettino zabrakło jednak dużo.
REKLAMA
Manchester City - Southampton 4:1
Bramki: 1:0 Yaya Toure (3. - rzut karny), 1:1 Lambert (37. - rzut karny), 2:1 Nasri (45), 3:1 Dżeko (45), 4:1 Jovetić (81)
ps
REKLAMA
REKLAMA