Własność intelektualna w Internecie: ochrona z lukami
Najnowsze orzecznictwo zarówno na poziomie krajowym, jak i Unii Europejskiej coraz skuteczniej stara się chronić własność intelektualną w Internecie. Ta ochrona jest nawet szersza niż ta, która dotyczy tradycyjnego obrotu gospodarczego. Tyle, że zawiera sporo luk.
2014-04-10, 16:12
Posłuchaj
- Większa ochrona związana jest ze specyfiką Internetu. Chodzi o nowe możliwości szerokich naruszeń związanych z wykorzystywaniem nowych narzędzi, które są stosowane w Internecie: odesłań, meta-tagów, słów kluczowych, w których można umieszczać znaki towarowe. W tym zakresie na pewno dążenia sądów do tego żeby chronić należy potwierdzić – mówi serwisowi gospodarka.polskierado.pl dr Justyna Ożegalska–Trybalska z Katedry Prawa Własności Intelektualnych Uniwersytetu Jagiellońskiego.
Szkodzi niejednolite orzecznictwo
Jak jednocześnie zaznacza ekspertka, te orzeczenia ciągle nie są jednolite, co z punktu widzenia zarówno praktyków jak i użytkowników Internetu, nie daje pełnej gwarancji granic dozwolonego korzystania zwłaszcza z praw autorskich w Internecie.
Odsyłacz legalizuje korzystanie z treści opublikowanych publicznie
- Zagadnienie ochrony i eksploatacji praw autorskich w sieci jest oczywiście gorące i aktualne dla wszystkich. Ostatnie orzeczenia Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości dotyczące legalności odsyłania do cudzych materiałów objętych ochroną prawem autorskim, jak się wydaje, liberalizują trochę podejście do tej kwestii, mówiąc że takie odesłania są legalne tak daleko, jak odsyłamy do utworów, które wcześniej zostały umieszczone w sieci, do której dostęp jest ogólnie dostępny – mówi dr Justyna Ożegalska-Trybalska.
REKLAMA
Internet ma swoja specyfikę, trzeba ją brać pod uwagę
- Cały czas mamy do czynienia z tym samym problemem - z jednej strony oczywiście jest potrzeba skuteczniejszej być może ochrony własności intelektualnej w Internecie ze względu na specyfikę eksploatacji, z drugiej strony jest Internet, który rządzi się swoimi prawami, swoimi zasadami technicznego funkcjonowania - mówi ekspertka.
Czasem te techniczne aspekty funkcjonowania Internetu wpływają na to, że na przykład otwierając stronę internetową w świetle prawa autorskiego następuje zwielokrotnienie utworu. - Pytanie czy taki sposób korzystania z utworu, determinowany stricte specyfiką funkcjonowania Internetu, nie powinien być właśnie traktowany w specyficzny sposób? – pyta ekspertka.
- Tutaj ciągle jest potrzeba takiego rozsądnego, moim zdaniem, wyważenia interesu. Zarówno, jeśli chodzi o użytkowników Internetu, jak i właścicieli znaków towarowych i praw autorskich. W przypadku użytkowników, to często nie mają oni świadomości, że korzystając z różnego rodzaju narzędzi i serwisów, tak naprawdę w świetle prawa naruszają własność intelektualną – dodaje ekspertka.
Arkadiusz Ekiert
REKLAMA
REKLAMA