Druga faza inwazji. Gdzie zatrzyma się Putin?
We wschodniej Ukrainie zaczyna się powtarzać scenariusz krymski. Bojówki uzbrojone w rosyjską broń testują stanowczość władz w Kijowie. Specnaz usiłuje spacyfikować separatystów. Rosja stawia pod znakiem zapytania zaplanowane na 17 kwietnia rozmowy w Genewie.
2014-04-13, 18:00
Na wschodzie Ukrainy słychać w niedzielę strzały. W Słowiańsku przysłany przez władze w Kijowie specnaz usiłował spacyfikować poczynania prorosyjskich separatystów. Są informacje o jednej ofierze śmiertelnej i 9 rannych. Pełniący obowiązki prezydenta Ukrainy Ołeksandr Turczynow oświadczył, że Służba Bezpieczeństwa Ukrainy rozpoczyna szeroką akcję antyterrorystyczną, w której zostaną użyte także siły zbrojne.
Komenda milicji w Słowiańsku została przejęta przez separatystów w sobotę rano. Wieczorem zajęli komendę i budynek rady miejskiej w Kramatorsku (FILM).
Źródło: ENEX/x-news
REKLAMA
Bez powodzenia szturmowali natomiast posterunek w mieście Krasny Łymań. W niedzielę prorosyjskie bojówki zajęły także budynek władz miasta w Mariupolu nad brzegiem Morza Azowskiego. W niespełna półmilionowym mieście Rosjanie stanowią ponad 40 procent mieszkańców.
Do starć doszło także w Charkowie.Separatyści zaatakowali uczestników manifestacji za jednością kraju. Według agencji Interfax-Ukraina, ranne zostały co najmniej trzy osoby.
Kryzys na Ukrainie: serwis specjalny >>>
REKLAMA
Można to nazwać wojną
Ukraińskie władze twierdzą, że bojówki organizowane są przez rosyjskie służby. Internauci opublikowali w sieci zdjęcia zamaskowanych mężczyzn, uzbrojonych w karabiny rosyjskiej produkcji, którzy widziani byli w kilku miastach obwodu Donieckiego.
Film: Europoseł Jacek Saryusz-Wolski jest zdania, że sytuację na wschodniej Ukrainie można już nazwać wojną. - Będziemy wzywali do zastosowania sankcji trzeciego stopnia - powiedział.
Źródło: TVN24/x-news
Druga faza inwazji
Rosja zaczęła drugi etap inwazji na Ukrainę, którego celem jest przejęcie kontroli nad całym pasem ukraińskiego wybrzeża Morza Czarnego - ocenia Jewhen Żerebecki, ekspert ds. bezpieczeństwa międzynarodowego i b. analityk Rady Bezpieczeństwa Ukrainy.
- Rosja znowu stosuje swoją podłą taktykę. Nie ma sił i środków, by walczyć z Ukrainą otwarcie, więc ma nadzieję, że z pomocą dywersantów i pieniędzy doprowadzi do tego, że ludzie we wschodnich regionach kraju przejdą na jej stronę i przejmie kontrolę nad tymi ziemiami - oświadczył Żerebecki.
REKLAMA
Ekspert sądzi, że jeśli Rosji uda się zajęcie południowo-wschodnich obwodów Ukrainy, to kraj zostanie całkowicie odcięty od Morza Czarnego, co zniszczy ukraińskie rolnictwo.
Film: Putin zatrzyma się tam gdzie mu pozwolą Nikt nie powinien namawiać Ukrainy do podjęcia radykalnych zachowań, jednak przychodzi taki moment, w którym państwo ukraińskie musi pokazać, że nie akceptuje tego co dzieje się na wschodzie kraju - powiedział premier Donald Tusk. - Wszyscy wiemy, kto powoduje napięcie na Ukrainie - dodał.
Źródło: TVN24/x-news
REKLAMA
Ukraina ma dowody na zaangażowanie rosyjskich służb specjalnych w działania separatystów na wschodzie kraju - oświadczyło w niedzielę Ministerstwo Spraw Zagranicznych w Kijowie. Dowody te zostaną przedstawione wspólnocie międzynarodowej w nadchodzący czwartek w Genewie. Pytanie tylko czy do zaplanowanych na 17 kwietnia czterostronnych rozmów rzeczywiście dojdzie.
Genewskie rozmowy pod znakiem zapytania
Moskwa może doprowadzić do ich zerwania, tłumacząc to zamętem na wschodzie Ukrainy. Dał to jasno do zrozumienia szef rosyjskiej dyplomacji Siergiej Ławrow w rozmowie telefonicznej z amerykańskim sekretarzem stanu Johnem Kerrym.
Zdaniem Ławrowa interwencja zbrojna w stosunku do protestujących Ukraińców jest nie do przyjęcia. Jako przyczynę protestów wskazał - ignorowanie przez Kijów interesów rosyjskojęzycznej ludności. Wcześniej odrzucił oskarżenia o prowokowanie przez Rosję zajść we wschodnich regionach Ukrainy. Według niego władze Ukrainy pokazują niezdolność do wzięcia odpowiedzialności za los kraju.
REKLAMA
Moskwa twierdzi także, że czwartkowe rozmowy stanęły pod znakiem zapytania, bo Rosja nie ustaliła jeszcze ich zakresu. Rzecznik prasowy rosyjskiego MSZ Aleksandr Łukaszewicz oburzył się na Stany Zjednoczone i Unię Europejską, które w jego opinii zachowują się tak, jakby już wszystko wiedziały na temat ewentualnego spotkania przedstawicieli: Ukrainy, Rosji, Unii Europejskiej i USA. Rosja domaga się, aby w negocjacjach wzięli udział przedstawiciele wszystkich ukraińskich regionów. Chce też obietnicy ze strony władz w Kijowie przeprowadzenia daleko idących reform konstytucyjnych i nie używania siły wobec prorosyjskich demonstrantów.
Interfax podał w niedzielę po południu sensacyjną informację, że dyrektor amerykańskiej Centralnej Agencji Wywiadowczej (CIA) John Brennan miał w sobotę potajemnie przebywać w Kijowie. Rosyjska agencja powołała się na źródło w ukraińskiej Radzie Najwyższej. - Zgodnie z niepotwierdzonymi dotąd danymi decyzja o siłowej akcji na południowym wschodzie Ukrainy (w Słowiańsku) została podjęta za namową Brennana - cytuje Interfax słowa swojego kijowskiego źródła.
Wcześniej wiceprzewodniczący Komisji Obrony Dumy Państwowej, niższej izby rosyjskiego parlamentu, Franc Klincewicz oświadczył, że poczynaniami resortów siłowych we wschodnich obwodach Ukrainy kierują "emisariusze" zachodnich służb specjalnych.
REKLAMA
Relacja Macieja Jastrzębskiego z Moskwy (IAR): Rosja stawia warunki przed rozmowami w Genewie
Słowa, słowa, słowa, czyli Biały Dom wzywa....
Biały Dom wezwał Władimira Putina, by przestał destabilizować Ukrainę, przestrzegł go też przed kolejną interwencją zbrojną w tym kraju. Administracja prezydenta USA wyraziła też "głębokie zaniepokojenie" przemocą we wschodniej Ukrainie, wszczynaną przez prorosyjskich separatystów, "najwyraźniej wspieranych przez Moskwę". 22 kwietnia przyleci do Kijowa wiceprezydent Stanów Zjednoczonych Joe Biden. W czasie wizyty ma podkreślać wsparcie Waszyngtonu dla ukraińskich władz.
Rzeczniczka Rady Bezpieczeństwa Narodowego przy Białym Domu Laura Lucas Magnuson zwróciła uwagę, że "tak zwane protesty separatystów we wschodniej Ukrainie przypominają te, wszczynane wcześniej przez aktywistów na Krymie". Doprowadziło to do aneksji półwyspu przez Rosję.
REKLAMA
W tym kontekście warto przytoczyć jeszcze słowa wicepremiera anektowanego przez Rosję Krymu. Rustam Temirgalijew wyraził nadzieję na powstanie nowego państwa na wschodzie Ukrainy. Na swoim koncie na Facebooku napisał o "wyzwoleniu tych regionów" i wyraził nadzieję, że niebawem Ługańsk, Charków, Donieck, Dniepropietrowsk, Zaporoże, Chersoń, Mikołajów i Odessa stworzą "dwudziestomilionową Federację Ukraińską, która niebawem dołączy do Związku Białorusi i Rosji".
....NATO i Unia Europejska apelują
Zaniepokojone sytuacją są NATO i Unia Europejska. Według Andersa Fogh Rasmussena ponowne pojawienie się mężczyzn, w identycznych, pozbawionych emblematów mundurach, wyposażonych w rosyjską broń wojskową to bardzo zły rozwój sytuacji. Sekretarz generalny Sojuszu wezwał Rosję do wycofania ze wschodniej Ukrainy.
Szefowa unijnej dyplomacji Catherine Ashton też ponowiła apel do Rosji, by wycofała wojska, przestała destabilizować sytuację i nie doprowadzała do eskalacji konfliktu.
REKLAMA
Wcześniej Rasmussen twierdził, że rosyjscy żołnierze są gotowi do zaatakowania Ukrainy (FILM).
Źródło: CNN Newsource/x-news
Kalendarium zdarzeń na Ukrainie >>>
Robert Kalinowski
REKLAMA
REKLAMA