Sealine Qatar: świetny etap Polaków. Małysz już czwarty

Wszyscy polscy kierowcy samochodów startujący na katarskiej pustyni w czwartej rundzie Pucharu Świata w rajdach terenowych, po dwóch etapach plasują się w czołowej dziesiątce.

2014-04-22, 20:51

Sealine Qatar: świetny etap Polaków. Małysz już czwarty
Rafał Marton i Adam Małysz (z lewej). Foto: malysz.pl

Posłuchaj

Marek Dąbrowski po drugim etapie rajdu Sealine Cross Country Rally (IAR)
+
Dodaj do playlisty

Najwyższe - czwarte miejsce - zajmuje Adam Małysz z Rafałem Martonem (Toyota Hilux).
Liderem pozostał zwycięzca Rajdu Dakar 2011, miejscowy kierowca Nasser al-Attiyah - 6:18.18. "Orzeł z Wisły" traci do niego 40 minut 18 sekund. Piąty jest Krzysztof Hołowczyc z niemieckim pilotem Andreasem Schulzem (Mini All4 Racing) - 43.52 straty, szósty Martin Kaczmarski z portugalskim partnerem Filipe Palmeiro (Mini) - 47.01, a siódmy Marek Dąbrowski z Jackiem Czachorem (Toyota Hilux) - 50.29.
W gronie motocyklistów, rywalizujących w Katarze w drugiej rundzie MŚ, prowadzenie objął Hiszpan Mark Coma (KTM 450) - 6:15.58. Na dziewiątą pozycję awansował Jakub Piątek (KTM 450) - strata 2:39.08.
Wśród kierowców quadów liderem jest Katarczyk Mahamed Abu-Issa - 7:38.58. Obrońca Pucharu Świata Rafał Sonik przesunął się na drugie miejsce i ma stratę 4 minut 59 sekund.
We wtorek jednym z głównych tematów rozmów zawodników, mechaników i dziennikarzy była fenomenalna - jak to określano - jazda Kaczmarskiego. Mimo postoju z powodu wymiany pękniętej opony, uzyskał drugi czas na trasie odcinka specjalnego długości 396 km. Szybszy był tylko lider.
- Przyznam, że trochę mocniej dzisiaj przycisnąłem, bo chciałem zniwelować poniedziałkową stratę. Pod koniec odcinka mieliśmy ekstremalny zastrzyk adrenaliny. Zjeżdżałem z bardzo stromej wydmy ze zbyt dużą prędkością, w efekcie na dole dobiliśmy do piachu tak mocno, że czułem się przez chwilę niemal jak po bokserskim nokaucie. Nie obejdzie się bez spotkania z masażystą - powiedział wrocławianin.
Małysz dodał, że stara się jak najbardziej płynnie jechać w zakrętach, aby nie dopuszczać do uślizgu tylnych kół.
- To bardzo istotne, gdyż właśnie w ten sposób najczęściej przebija się opony, a nam wielokrotnie się to zdarzyło na ostatnim Dakarze. Tutaj jest wyjątkowo łatwo o tzw. kapcia i w zasadzie z wymianą kół walczą wszyscy. Podobnie jest z nawigacją, która jest niewiarygodnie wymagająca. Dzisiaj nie ustrzegliśmy się kilku drobnych pomyłek - wspomniał medalista igrzysk i mistrzostw świata w skokach narciarskich.
Sonik, który wygrał pierwszy etap, otrzymał karę pięciu minut za... zgubienie karty drogowej.
- Ścigam się już 15 lat i pierwszy raz coś takiego mi się zdarzyło. Byłem już w życiu w tęgich błotach, piaskach, śniegach, ale zupełnie niewyobrażalnym przypadkiem wiatr porwał moją kartę. Dziś obaj z Mohamedem Abu-Issa próbowaliśmy sobie uciekać, ale ostatecznie równocześnie wjechaliśmy na metę - powiedział krakowianin, który na trasie oddał swoje zapasowe gogle Katarczykowi.
Sealine Cross Country Rally potrwa pięć dni. Zawodnicy mają do pokonania odcinki specjalne o łącznej długości 1739 km. Najdłuższe w środę i czwartek, każdy po ponad 400 km.

 

man

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej