Puchar Włoch: trofeum wraca do Napoli. Strzały z broni palnej przed meczem
Piłkarze Napoli po raz piąty wywalczyli Puchar Włoch. W sobotę w finale w Rzymie pokonali Fiorentinę 3:1 (2:1). W pokonanej drużynie całe spotkanie na ławce rezerwowych przesiedział Rafał Wolski.
2014-05-04, 14:40
Posłuchaj
Ostatnio Napoli z tego trofeum cieszyło się w 2012 roku. Wcześniej triumfowało w 1962, 1976 i 1987.
Podopieczni Rafy Beniteza świetnie rozpoczęli spotkanie. Dzięki dwóm bramkom Lorenzo Insigne już po 17 minutach prowadzili 2:0.
Jeszcze przed przerwą kontaktowego gola strzelił Peruwiańczyk Juan Vargas, ale na więcej Fiorentiny nie było stać, mimo że od 79. minuty grała z przewagą jednego zawodnika. Wówczas drugą żółtą kartkę i w konsekwencji czerwoną zobaczył Szwajcar Goekhan Inler.
Już w doliczonym przez sędziego czasie gry zwycięstwo Napoli przypieczętował Belg Dries Mertens.
Finał rozpoczął się z ponad półgodzinnym opóźnieniem. Co najmniej trzy osoby zostały ranne w zamieszkach, do których doszło przed spotkaniem.
Starcia przed meczem
Kibice Napoli i Fiorentiny już w ciągu dnia starli się na wyjazdach z autostrady w pobliżu Rzymu, a w okolicach stadionu rozgrywała się regularna bitwa. Kilka osób odniosło rany od broni palnej. Domagano się odwołania meczu, stołeczna komenda policji nie zgodziła się na to, za co jest teraz krytykowana przez media.
"To nie kibice, lecz zwyczajni bandyci"
Prasa ubolewa, że świat piłki nożnej wciąż jest bezsilny wobec przemocy, zarówno na stadionach, jak i poza nimi. "To nie kibice, lecz zwyczajni bandyci" - grzmią komentatorzy, pytając, co myśleć o kraju, który nie jest zdolny zapewnić bezpieczeństwa rozgrywkom sportowym. "Co ma zrobić naród, który nie może nawet spokojnie grać w piłkę" - pyta retorycznie "Corriere della Sera”. W kartotekach włoskiej policji jest 70 tysięcy pseudokibiców. "Gdyby naprawdę się przyłożyli, mogliby puścić z dymem ten kraj" - konstatuje ten sam mediolański dziennik.
Niektórzy przypominają, że poprzedniego dnia oba kluby szykujące się do finału Pucharu Włoch, były w Watykanie, a papież Franciszek apelował o przywrócenie właściwych rozmiarów piłkarskim rozgrywkom.
(ah)
REKLAMA