Brazylia 2014: wybór Scolariego bez większych kontrowersji
Dziennikarze i kibice z Brazylii po ogłoszeniu składu reprezentacji tego kraju na MŚ ze spokojem przyjęli wybory trenera Luiza Felipe Scolariego.
2014-05-07, 21:26
Przed  środową uroczystością w Rio de Janeiro brazylijskie media przypominały  sytuację sprzed mundialu w Japonii i Korei Płd. w 2002 roku. Wówczas  selekcjoner zrezygnował z powołania Romario.       
 - To był wielki  skandal w całej Brazylii. Wszyscy domagaliśmy się szansy dla ukochanej  gwiazdy. Scolari postawił jednak na młodszych graczy i reprezentacja  zdobyła złoto. Teraz sytuacja jest inna: mamy nieporównywalnie słabszy  skład, a trener o wiele większe poparcie mediów i społeczeństwa -  powiedział Raphael, dziennikarz "Estadao", krajowej gazety wydawanej w  Sao Paulo.       
 Jedyną niespodzianką w kadrze Scolariego jest  Henrique, obrońca Napoli. - To było nazwisko, nad którym zastanawiałem  się do końca. Decyzję podjąłem we wtorek wieczorem - stwierdził  selekcjoner podczas konferencji, w której uczestniczyło niemal 700  dziennikarzy.       
 Środkowy obrońca, który w 2008 roku zaliczył  epizod w FC Barcelona (nie zadebiutował jednak w drużynie) wystąpił w  kadrze tylko w czterech meczach sparingowych. Scolari zna go ze wspólnej  pracy w Palmeiras. Henrique był wtedy kapitanem drużyny.       
  Brak gwiazdy Atletico Madryt zdziwił ekspertów  
 Wobec  tego powołania w składzie zabrakło miejsca dla Mirandy. Z ankiety  przeprowadzonej wśród dziennikarzy przez federację wynikało, że to  zawodnik Atletico Madryt, rewelacji Ligi Mistrzów i Primiera Division,  będzie "czwartym środkowym obrońcą" reprezentacji na MŚ.       
 "Miranda  gra o wiele lepiej niż Henrique. Zdecydowało zaufanie" - napisał Luiz  Ademar, dziennikarz i komentator TV na Twitterze.       
 Według  brazylijskich mediów Scolari długo wahał się też między wyborem  Hernanesa z Interu Mediolan a Robinho z AC Milan. Ostatecznie zdecydował  się na powołanie bardziej wszechstronnego pomocnika.
Mundial bez Kaki, Robinho i Ronaldinho. Scolari podał skład Brazylii
 /Foto Olimpik/x-news  
 W kadrze  znalazło się tylko czterech piłkarzy z brazylijskiej ekstraklasy:  napastnicy Fred (Fluminense) i Jo (Atletico Mineiro) oraz bramkarze  Jefferson (Botafogo) i Victor (Atletico ) i       
 - 98 proc. grupy na  MŚ było znane już wcześniej. To pokazuje, że Scolari stawia na  konsekwencję - ocenił Clodoaldo, mistrz świata z 1970 roku na łamach  portalu "Estadao".       
  Zagraniczne gwiazdy i rezerwowi ligowcy          
  Kibice reprezentacji też spokojnie przyjęli powołania Scolariego.       
 - Postawił  na graczy z lig zagranicznych. Fred, jedna z większych gwiazd w kraju,  będzie tylko rezerwowym. To pokazuje, jak słabą ligę mamy - ocenia  Mario, kibic Fluminense.       
 Andreu, ochroniarz w sklepie w Rio de Janeiro nie ukrywa, że kluczem do sukcesu będzie Neymar.       
 - Można  go nie lubić, ale to on będzie liderem. Reszta piłkarzy musi na niego  pracować. Dlatego Scolari wybrał np. Hernanesa, a nie Robinho. Jest  bardziej pożyteczny jako asystent - ocenił fan Flamengo.       
 - Nikt  mnie nie zaskoczył. Sprawa Henrique? To tylko rezerwowy. Naszą nadzieją  na mundial jest... Scolari. To jemu będziemy zawdzięczać ewentualny  sukces - zauważył Renato, pracownik działu reklamy w Sao Paulo.       
 Mistrzostwa świata w Brazylii rozpoczną się 12 czerwca meczem gospodarzy z Chorwacją.
Scolari odkrył karty. "Brakuje mi Joao Mirandy, Felipe Luisa i... Diego Costy, która zagra dla Hiszpanii"
/Foto Olimpik/x-news
 
 
man