Happening działaczy PiS przerwany. Chcieli wysłać komunistyczny pomnik Putinowi
Policja przerwała happening młodych działaczy PiS, którzy chcieli owinąć folią i symbolicznie wysłać do Moskwy pomnik Armii Czerwonej w parku Skaryszewskim w Warszawie.
2014-05-09, 16:35
Szpądrowski, jeden z organizatorów happeningu, podkreślił, że nieprzypadkowo wybrano 9 maja. Przypomniał, że w Rosji jest to dzień zwycięstwa w II wojnie światowej.
Tłumacząc akcję młodych PiS argumentował, że pomnik ten "jest całkowicie niepotrzebny w przestrzeni publicznej". - Dlatego chcemy go symbolicznie wysłać do Władimira Putina. Nie zgadzamy się na pomniki dla Armii Czerwonej. Ta armia nie niosła nam żadnego wyzwolenia, tylko nową okupację, która później trwała do 1989 roku. Nie ma więc czego upamiętniać. Zbrodnicze i totalitarne armie nie zasługują na takie pomniki - stwierdził Michał Szpądrowsk.
FILM: Pomnik sowieckiego generała Iwana Czerniachowskiego, odpowiedzialnego za likwidację Armii Krajowej na Wileńszczyźnie, zdewastowany. Do zdarzenia doszło w nocy w miejscowości Pieniężno położonej w woj. warmińsko-mazurskim ok. 30u km od granicy z Rosją. Zdaniem Jarosława Kaczyńskiego takie sytuacje będą się powtarzać. Uważa on, że pomniki taki jak ten, "upamiętniające zbrodniarzy", obrażają Polaków. - Proszę mnie nie zachęcać do tego, żebym wyrażał żal z powodu tego, że pomniki zbrodniarzy są traktowane w sposób nieprzyjazny - powiedział prezes PiS.
TVN24/x-news
Działali zgodnie z prawem?
Przed rozpoczęciem akcji organizatorzy zostali wylegitymowani przez policjantów. Szpądrowski, który kierował grupą młodych ludzi, przedstawił policjantom założenia happeningu i zapewnił, że po jego zakończeniu folia z pomnika zostanie usunięta. Poinformował też, że działają zgodnie z prawem, że liczba uczestników akcji nie przekraczała 15 osób, więc nie musi być rejestrowana. Jako uzasadnienie legalności swoich działań wspomniał o wyroku sądu, który uniewinnił organizatorów za podobną akcję przeprowadzoną 17 września 2013 r.
Zobacz serwis specjalny - Żołnierze Wyklęci>>>
<<<Pieniężno nie chce pomnika sowieckiego generała. "Ma krew na rękach">>>
"Nikt wam nie przeszkadza chodzić i sobie śpiewać”
Policjanci poprosili organizatorów o wstrzymanie happeningu do momentu, aż dostaną wytyczne od swoich przełożonych. Gdy ci ich nie posłuchali i zaczęli rozwijać folię, funkcjonariusze zaczęli ją zrywać i rzucać na ziemię.
- Ja happeningu nie przerywam, ale przerywam folię, nikt wam nie przeszkadza chodzić i sobie śpiewać - mówił inspektor Grzegorz Małolepszy z komendy rejonowej Praga Południe. Nie chciał podać podstawy prawnej działań policji.
REKLAMA
>>> Pomnik sowieckiego generała zostanie przeniesiony z Polski do Rosji? >>>
Zerwaną przez policjantów folię organizatorzy rozwinęli ustawiając się w odległości około pół metra od pomnika i w ten sposób, w kilkanaście osób, otoczyli pomnik. Policjanci stali w tym kręgu pomiędzy nimi, a pomnikiem. Po przyklejeniu do folii kartki mającej symbolizować kartkę pocztową, z nazwiskiem prezydenta Rosji Władimira Putina i adresem: "Moskwa", a także po udzieleniu krótkiej wypowiedzi dla mediów, organizatorzy zakończyli happening i posprzątali folię.
FILM: - Być może trzeba przenieść pomnik generała Czerniachowskiego na cmentarz w Braniewie, gdzie leży 31 tys. żołnierzy radzieckich - powiedział Tadeusz Iwiński, odnosząc się do dewastacji pomnika Iwana Czerniachowskiego, radzieckiego generała, który zlikwidował oddziały Armii Krajowej na Wileńszczyźnie. - W delikatnej sytuacji międzynarodowej jest jakaś granica prowokacyjnych zachowań - dodał poseł SLD. Z tą opinią nie zgadza się Beata Kempa. - Rozumnym ludziom nie przystoi hołubić tych, którzy mordowali - stwierdziła. - Pomniki stawia się osobom, które mają określone zasługi. Tak nie było. Nie zafałszujemy tej historii - podkreśliła wiceprezes Solidarnej Polski.
TVN24/x-news
pp/PAP
REKLAMA
REKLAMA