Giro d'Italia: czwartkowy etap wyjątkowo ważny dla Polaków
Czwartkowy etap wyścigu kolarskiego Giro d'Italia zakończy się na Monte Cassino. Organizatorzy postanowili uczcić w ten sposób 70. rocznicę bitwy zakończonej zwycięsko przez Polaków.
2014-05-15, 08:17
W tegorocznej edycji tego jednego z najbardziej prestiżowych wyścigów na świecie startuje trzech Polaków. Dwaj z nich - Rafał Majka (Tinkoff-Saxo) i Przemysław Niemiec (Lampre Merida) należą do liderów swoich grup i już w ubiegłym roku odnieśli duży sukces, plasując się w czołowej dziesiątce klasyfikacji generalnej. Trzeci, Paweł Poljański (Tinkoff-Saxo), dopiero rozpoczyna karierę w zawodowym peletonie i póki co jego zadaniem jest wspomaganie kolegów z ekipy.
Na razie z Polaków najlepiej spisuje się Majka, który zajmuje piąte miejsce. 29. jest Poljański, a 33. Niemiec. Prowadzi Australijczyk Michael Matthews (Orica GreenEdge).
Niemiec przed wyścigiem podkreślał, że bardzo się cieszy z usytuowania mety w tak ważnym dla Polaków miejscu i chciałby odwiedzić pobliski cmentarz, żeby oddać hołd poległym. Nie wiadomo jednak, czy będzie miał na to siły, ponieważ etap kończy się ośmiokilometrową wspinaczką, a na dodatek z powodu osunięcia ziemi w okolicach miasta Polla został wydłużony o 10 kilometrów. Kolarze w czwartek będą mieli do przejechania aż 257 kilometrów - najwięcej w tegorocznym Giro.
Jednym z pomysłodawców zaproszenia Giro do Cassino w 70. rocznicę bitwy był miejscowy radny Antoine Tortolano.
- Starania o to rozpoczęliśmy trzy lata temu. Udało się, bo mam znajomości wśród organizatorów, a ponadto spotkaliśmy się z bardzo przychylną reakcją na ten pomysł. A trzeba pamiętać, że o goszczenie wyścigu ubiega się wiele włoskich miast - powiedział.
Tortolano, z zamiłowania kolarz amator, spodziewa się w czwartek najazdu kibiców. Na razie jednak na ulicach tego 55-tysięcznego miasta nie widać wyścigowej gorączki. Na ulicach można zobaczyć przede wszystkim plakaty reklamujące sobotni Bieg na Monte Cassino i późniejszy koncert brytyjskiej wokalistki polskiego pochodzenia Katy Carr. Jak jednak zapewnia Tortolano, kolarze będą mogli liczyć na żywiołowy doping, w tym Polaków zjeżdżających już na niedzielne obchody rocznicy bitwy.
ps
REKLAMA