Kanczendzonga: nie udało się wytyczyć nowej trasy. "To byłaby gra w rosyjską ruletkę"

Wyprawa na Kanczendzonge zbliża się do końca. Adam Bielecki nie zdobył jeszcze szczytu. Nie udało się też wytyczyć nowej trasy na wierzchołek góry. Wspinacze wciąż się jednak nie poddają.

2014-05-21, 17:33

Kanczendzonga: nie udało się wytyczyć nowej trasy. "To byłaby gra w rosyjską ruletkę"
Alex Txikon podczas wyprawy na Kanczendzongę. Foto: facebook.com/adam.bielecki.92

Wiadomo już, że nie uda się wytyczyć nowej trasy od strony północnej, a zatem pierwotny cel wyprawy nie zostanie osiągnięty. Droga była zbyt niebezpieczna, by wejść na Kanczendzongę projektowanym wcześniej szlakiem.

Dotychczas z całej wyprawy tylko Denis Urubko zdobył wierzchołek. Rosjanin samotnie wszedł na szczyt trzeciej najwyższej góry na Ziemi od strony północnej. Pozostała grupa nie zdołała za nim podążyć, ale planuje już kolejne podejście.

Kolejny atak na szczyt Kanczendzongi - Polak ma wejść wspólnie z Baskiem

Jeden z członków wyprawy - Bask Alex Txikon zaznaczył we wpisie na swoim blogu zaznacza, że wspinacze uważnie przypatrywali się miejscom, gdzie chcieli wytyczyć nową trasę. W końcu doszli jednak do wniosku, że w tym roku to zbyt niebezpieczne.

REKLAMA

"Grupa nie chce podejmować próby przejścia nową trasą na środku strony Północnej z powodu niebezpiecznego stanu dwóch barier, przez które trzeba było się przebić się w dolnej części ściany" - czytamy na stronach poświęconych wyprawie. Jak tłumaczy Hiszpan - dodatkowym problemem są dwa seraki (element lodowca, wielotonowa bryła lodu tworząca się w wyniku pękania lodowca, spowodowanego przez ruch progu lodowcowego ponad wybrzuszeniami i progami podłoża - przyp.), które codziennie sypią lodem. Istnieje zatem duże zagrożenie lawinowe.

"W takim stanie to byłaby gra w rosyjską ruletkę. Jeszcze rok, być może, będzie to możliwe, ale na pewno nie w tym. Szkoda, bo linia jest piękna, i do tego blisko od ściany" - napisał Bask.

Sam pomysłodawca ekspedycji - Denis Urubko jest jednak zadowolony z osiągnięć swojego zespołu. "Jako alpinista jestem wyczerpany i usatysfakcjonowany. Zrobiliśmy trudną drogę, od 6000 do 7050 była zrobiona nowa linia. Zespół pracował bardzo dobrze" - zaznaczył we wpisie na Facebooku.

Poniżej plan nowej trasy, jaką chciała wytyczyć wyprawa Denisa Urubki:

REKLAMA

Plan
Plan nowej drogi na szczyt Kanczendzongi

Pomysł wyprawy narodził się w grudniu ubiegłego roku. Do uczestnictwa w niej Bieleckiego zaprosił Rosjajnin Denis Urubko. Pieniądze na wyprawę udało się zebrać przy wielkim udziale internautów, których Polak poprosił o pomoc.

W połowie maja 1992 roku w pobliżu wierzchołka Kanczendzongi zaginęła Wanda Rutkiewicz, najwybitniejsza himalaistka, zdobywczyni ośmiu z 14 ośmiotysięczników. Z Polaków na szczycie stanęli: 11 stycznia 1986 roku Jerzy Kukuczka i Krzysztof Wielicki (pierwsze wejście zimowe), 15 maja 2001 - Piotr Pustelnik i 18 maja 2009 - Kinga Baranowska.

Kanczendzonga jest górą trudną, po Annapurnie i Lhotse zanotowano tu najmniej wejść spośród ośmiotysięczników - do końca 2000 udokumentowano 162 wejścia, śmierć poniosło 39 wspinaczy.

/

Polskieradio.pl jest patronem medialnym wyprawy Adama Bieleckiego na Kanczendzongę

REKLAMA

Marcin Nowak, polskieradio.pl, facebook.com/Urubko, blogs.elcorreo.com

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej