Prawo do bycia zapomnianym

Zgodnie z wyrokiem Trybunału Sprawiedliwości UE, każdy użytkownik sieci będzie mógł żądać usunięcia informacji na swój temat z wyszukiwarek, serwisów społecznościowych i stron WWW. Dlaczego nasza prywatność w sieci jest zagrożona?

2014-05-23, 17:44

Prawo do bycia zapomnianym
. Foto: flickr.com/oxidizer05

Posłuchaj

23.05.14 Jerzy Łabuda: „Dyrektywy są ważne, ale ważniejsza jest edukacja, szczególnie wśród młodych ludzi”
+
Dodaj do playlisty

Prawo do prywatności to jedno z dóbr chronionych przez prawa człowieka. Rozwój technologii sprawił, że coraz trudniej jest chronić poufne informacje. Takie treści umieszczone w Internecie mogą zostać wykorzystane przez władze, prywatne firmy lub osoby niepowołane.

Internet nie zapomina

Nowe zalecenia Trybunału Sprawiedliwości UE dają każdemu użytkownikowi sieci prawo do żądania usunięcia niechcianych treści na swój temat. W rzeczywistości jednak, skasowanie jakichkolwiek danych znajdujących się w Internecie jest bardzo trudne.

– Trudno jest usunąć dane, które umieściliśmy w Internecie, często jest to praktycznie niemożliwe. To tak, jakby wylać szklankę herbaty do basenu i potem chcieć ją wyciągnąć. Dyrektywa Trybunału Sprawiedliwości UE jest krokiem w dobrym kierunkiem i wyrazem troski o naszą prywatność – powiedział Jerzy Łabuda, analityk Internetu.

Bezpieczeństwo czy prywatność?

Rządy, które inwigilują obywateli w sieci usprawiedliwiają się to koniecznością dbania o bezpieczeństwo, ponieważ w Internecie działalność prowadzą różnego rodzaju organizacje terrorystyczne i grupy przestępcze. Jednak podczas ścigania osób, które stanowią poważne zagrożenie, naruszona może zostać również prywatność niewinnych obywateli.

REKLAMA

– W Stanach Zjednoczonych po 11 września dokonała się ogromna zmiana psychologiczna i kulturowa. Ludzie zaczęli się godzić z tym, że w imię bezpieczeństwa oddają część swoich praw, w tym prawo do prywatności. Towarzyszy temu naiwna wiara, że jeśli się nic nie zawiniło, to nie ma się nic do ukrycia – podkreślała w PR24 Draginja Nadażdin z Amnesty International.

PR24/Anna Mikołajewska

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej