Tomasz Nałęcz: makiawelizm posła Błaszczaka sięgnął Himalajów
Tomasz Nałęcz, doradca Bronisława Komorowskiego, skomentował w radiowej Jedynce sugestie przewodniczącego klubu Prawa i Sprawiedliwości Mariusza Błaszczaka, zdaniem którego wystąpienie prezydenta podczas uroczystości pogrzebowych Wojciecha Jaruzelskiego było rozpoczęciem kampanii przedwyborczej.
2014-06-05, 11:51
Posłuchaj
Jak mówił Nałęcz, Błaszczak przesadził, doszukując się w tym politycznego podtekstu. Podkreślił, że prezydent wziął udział w mszy poprzedzającej pogrzeb generała z ludzkich powodów, po prostu dlatego, że chodziło o śmierć człowieka.
- Makiawelizm posła Błaszczaka sięgnął Himalajów. Bronisław Komorowski ma coś wspólnego ze śmiercią generała Jaruzelskiego? Prezydent wziął udział we mszy świętej, skierował swoich reprezentantów na ten pogrzeb, nie dlatego, że za kilkanaście miesięcy jest w Polsce kampania wyborcza, ale dlatego, że generał Jaruzelski umarł - tłumaczył Nałęcz.
Prezydent RP o 4 czerwca 1989 r.: wybraliśmy życie w wolności!>>>
REKLAMA
Gość Jedynki nie zgodził się też z opinią Błaszczaka, że orędzie prezydenta podczas obchodów 25-lecia wolności, wygłoszone przed Zgromadzeniem Narodowym, było wyrażeniem "wotum nieufności" wobec premiera Donalda Tuska. Prezydencki doradca zapewnił, że nie ma różnic zdań między Komorowskim a Tuskiem.
Jak tłumaczył, prezydent mówił w orędziu o potrzebie budowania Polski dla drugiego pokolenia wolności, mówił do obecnego rządu i przyszłych rządów, do obecnej opozycji - być może tworzącej przyszły rząd. - To jednocześnie była deklaracja wsparcia dla obecnego gabinetu - powiedział Nałęcz, przypominając, że prezydent wspierał rząd przy wprowadzaniu trudnej reformy emerytalnej.
4 czerwca - Zobacz serwis specjalny>>>
mr, IAR
REKLAMA
REKLAMA