Rolnicy za pieniądze z Unii Europejskiej chcą sadzić lasy

Rolnicy z Podkarpacia zainteresowani programem zalesieniowym, choć oferuje on obecnie mniejsze dotacje niż kilka lat temu.

2014-06-14, 11:15

Rolnicy za pieniądze z Unii Europejskiej chcą sadzić lasy
. Foto: flickr/mindfulness

Posłuchaj

O programach unijnych na zalesianie opowiadają rolnicy z Podkarpacia w Rozmaitościach Rolniczych w Programie 1 /Naczelna Redakcja Gospodarcza Polskiego Radia/
+
Dodaj do playlisty

Trwa nabór wniosków na program związany z zalesieniami gruntów nie przeznaczonych na produkcję rolną. Pierwsze programy zalesieniowe cieszyły się na Podkarpaciu sporym zainteresowaniem. W czasie ostatnich 10 lat z programu skorzystało prawie 4 tysiące rolników i zalesiono 4 tysiące hektarów.

Niższe dotacje

Jednym z pierwszych zainteresowanych programem był rolnik z Sanoka - Radosław Sieradzki. Jak mówi: - Korzystam od samego początku z dopłat unijnych, m.in. na zalesienia. Zalesiam od 2005 roku. Razem z bratem zalesiliśmy ponad 20 ha. W tamtych czasach grunt można było kupić np. z zasobów Skarbu Państwa nawet za 1-2 tysiące zł. Zalesiałem, żeby zróżnicować dochód gospodarstwa. Zdecydowałem się na to, bo wtedy był to dobry interes. Teraz sytuacja się zmieniła, płatności zostały zmniejszone. Jak wchodziłem w program, to premia zalesieniowa była na 20 lat, teraz jest na 15. Stawki za sadzonkę i robocizną 8-9 lat temu były inne, tak samo grunty poszły mocno do góry. Dzisiaj decydując się na wyłączenie gruntu z produkcji rolnej na zawsze, żeby go przeznaczyć na zalesienie, rolnik musi się zastanowić, czy nie bardziej mu się opłaca sprzedać ten grunt.

Stabilny dochód

Radosław Sieradzki zdecydował się zalesić grunt, aby stworzyć sobie stabilne źródło dochodu, które umożliwiłoby w przyszłości branie kredytów, choćby preferencyjnych, na kupno kolejnych gruntów. Jeśli np. rolnik zdecydował się zalesić 10, 20 czy 30 ha i pomnożył to przez stawkę premii zalesieniowej, to kwota rocznych dochodów wychodziła kilkadziesiąt tysięcy zł. Mając w ręce dokument, że ma się stałe źródło dochodu na 20 lat, można było korzystać z kredytów bankowych na kupno kolejnych gruntów.

Las to dobry biznes

Jak mówi rolnik: - Dlatego się zdecydowałem, bo uprawa pola to zbyt duże ryzyko, a banki traktują to jako niedochodowe. Leśniczego udało mi się przekonać, że na moich gruntach najlepsza będzie uprawa modrzewia. Ta uprawa udała się prawie w 100 procentach i nie trzeba było ponosić dodatkowych nakładów. Koszty były odpowiednio wywarzone w stosunku do dotacji. Znajomi, którzy mieli zrobione plany na zalesianie jodłą czy innymi gatunkami, nie do końca osiągnęli dochód, a nawet w pierwszym roku musieli dołożyć. Spowodowane było to tym, że dopłata do modrzewia jest taka sama jak do jodły, bo to ta sama grupa upraw, czyli iglaste. Ale zapis w planie zalesieniowym i kultura sadzenia wymaga, aby posadzić ok. 1500 sadzonek na ha modrzewia, a jodły 7000. Koszt zakupu 7000 sadzonek jodły i potem pielęgnacja nijak się ma do takiej samej uprawy modrzewia, a dopłata jest taka sama.

REKLAMA

Rolnicy zaczynają coraz bardziej biznesowo podchodzić do oferowanych programów agencyjnych. Obecny program dopłat do zalesień jest mniej korzystny niż oferowany na początku, ale i w obecnych warunkach może cieszyć się zainteresowaniem. Nabór prowadzony jest do 31 lipca, a roczna premia zalesieniowa wynosi 1580 zł na hektar. Dotacja przyznawana będzie przez 15 lat.

Ewa Niedziałek-Szeliga, ula

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej