Kulisy afery podsłuchowej
Nie ustają komentarze wokół tzw. afery taśmowej. Jak to możliwe, by przez kilka dni po mieście i redakcjach krążyły nagrania dotyczące najważniejszych spraw w kraju? Jak służby mogły do tego dopuścić?
2014-06-18, 15:00
Posłuchaj
Agnieszka Drążkiewicz, reporterka Informacyjnej Agencji Radiowej, dr Krzysztof Iszkowski, socjolog polityki i Sławomir Wziątek, członek sejmowej komisji ds. służb specjalnych, byli Gośćmi Polskiego Radia 24.
- Dla mnie to nie do pomyślenia – oceniła dziennikarka Agnieszka Drążkiewicz. W jej opinii nie bez znaczenia jest fakt, że w ostatnim czasie zwolniono kilku oficerów BOR.
- To wszystko składa się na obraz, że funkcjonariusze mają wpływ na politykę kraju - powiedział dr Krzysztof Iszkowski. Według niego zapowiedź, że jest więcej taśm, które wkrótce ujrzą światło dzienne, tylko potwierdza teorię, że cała afera jest wynikiem dwóch czynników: wewnętrznej walki w Platformie Obywatelskiej i problemów służb specjalnych. – Moim zdaniem to klasyczny szantaż – powiedział w PR24.
Trzeba ustalić, kto nagrywał
Stanisław Wziątek, członek sejmowej komisji ds. służb specjalnych, ocenił na antenie PR24, że taśmy ukazują kulisy brutalnej polityki, jaką prowadzi się obecnie w Polsce.
REKLAMA
- Likwidacja WSI pozbawiła bezpieczeństwa nasz kraj. Ale jeśli ktoś w knajpie przy winie prowadzi ważne rozmowy, sam gwałci wszelkie reguły. Nie sądzę, aby były w tę sprawę zaangażowane obce służby wywiadowcze. Myślę, że chodzi o bardziej przyziemne interesy – ocenił Stanisław Wziątek. Dodał, że złożył wniosek do przewodniczącego sejmowej komisji służb specjalnych o zwołanie posiedzenia komisji w przyszłym tygodniu. Poseł chce, aby komisja ustaliła, jak funkcjonują służby specjalne w naszym kraju.
ABW w redakcji Wprost
Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego pojawiła się w redakcji tygodnik „Wprost”. Poinformował o tym na portalu społecznościowym jeden z dziennikarzy tygodnika – Michał Majewski. ABW przekazała prokuraturze materiały w sprawie nielegalnych podsłuchów polityków i prezesa Narodowego Banku Polskiego.
- Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego uznała, że w redakcji mogą znajdować się dowody przestępstwa. Dlatego miała prawo podjąć takie działanie. Celem śledztwa jest ustalenie, kto nagrał tę rozmowę. Nie wiemy, jakie podłoże miała ta działalność i czemu miała służyć – powiedział gen. Marek Dukaczewski, były szef WSI.
- Choć jeszcze nie wiemy, ile jest takich nagrań, to już dziś możemy stwierdzić, że ta sprawa ma ogromne znaczenie polityczne. Samo wejście do redakcji jest niepokojące. Równie dobrze ABW mogło wezwać do siebie dziennikarzy z redakcji tygodnika - stwierdził Michał Kolanko, dziennikarz.
REKLAMA
PR24/Paulina Olak
PR24/dk
Polecane
REKLAMA