Fatalny błąd. 75 pracowników rządowego laboratorium trafiło na obserwację
Naukowcy prowadzili badania nad wąglikiem. Byli przekonani, że w eksperymentach wykorzystywane są bakterie, które wcześniej zostały "unieszkodliwione".
2014-06-20, 12:25
Posłuchaj
Do zdarzenia doszło w Atlancie w Stanach Zjednoczonych. Naukowcy z dwóch rządowych placówek naukowych prowadzili badania nad wąglikiem. Wcześniej zostali poinformowani, że bakterie zostały "unieszkodliwione". W trakcie eksperymentu odkryto jednak, że bakterie są wciąż żywe.
Ponieważ groźne drobnoustroje mogły się dostać do powietrza postanowiono, że 75 pracowników trafi na obserwację. Naukowcom podano szczepionki i antybiotyki. Na razie u nikogo nie zaobserwowano choroby. Eksperci zwracają jednak uwagę, że objawy węglika mogą pojawić się nawet po dwóch miesiącach.
Choroba wywołana bakteriami wąglika jest bardzo groźna. 45 proc. osób, u których podjęto leczenie i tak umiera. Przedstawiciele Centrum Zwalczania i Zapobiegania Chorobom pocieszają, że ryzyko zarażenia któregoś z 75 pracowników było niewielkie.
Mimo to władze stanów Zjednoczonych wszczęły śledztwo w sprawie incydentu.
Zobacz galerię: DZIEŃ NA ZDJĘCIACH>>>
IAR, kk
REKLAMA
REKLAMA