Nowe taśmy w aferze podsłuchowej
Tygodnik „Wprost” ujawnił fragmenty kolejnych nagrań czołowych polskich polityków. Tym razem na cenzurowanym znaleźli się szef dyplomacji Radosław Sikorski i były minister finansów Jacek Rostowski.
2014-06-22, 13:18
Posłuchaj
Tematem nagranej rozmowy Radosława Sikorskiego i Jacka Rostowskiego był polsko-amerykański sojusz, który w ocenie szefa polskiej dyplomacji jest nic nie warty, a wręcz szkodliwy poprzez tworzenie fałszywego poczucia bezpieczeństwa. Nie brakowało także innych, niewybrednych słów pod adresem polskiej przyjaźni ze Stanami Zjednoczonymi.
– Dawkowanie po kolei taśm sprawia wrażenie, że mamy do czynienia z jakimś nadreżyserem, który ma do dyspozycji 38 milionów Polaków i zaczyna się nimi bawić. „Wprost” dostaje po kolei poszczególne materiały. Konsekwencje polityczne i społeczne będą poważne, ponieważ po publikacji taśm nic nie będzie takie, jak było – mówił w PR24 Mirosław Oczkoś , specjalista od marketingu politycznego, SGH.
Rząd wytrzyma kolejne uderzenie?
Po ujawnieniu pierwszej rozmowy Marka Belki z Bartłomiejem Sienkiewiczem przyszłość rządu zawisła na włosku. Wówczas Donald Tusk się wybronił, ale kolejne publikowane materiały mogą stać się przyczyną dymisji rządu.
– Kryzys jest w fazie wzrostowej, więc trudno kreślić scenariusze. Nie jest tak, że opublikowano już najważniejsze rzeczy. Wizerunkowo rząd Donalda Tuska pogrążyło wejście ABW i prokuratorów do redakcji „Wprost”, a nie samo ujawnienie nagrań – ocenił Mirosław Oczkoś .
REKLAMA
Szef MSZ zagrożony
Radosław Sikorski stanowił najjaśniejszy punkt europejskich dyplomacji podczas kryzysu na Ukrainie. Szefowi polskiego MSZ wróżono karierę na wysokich stanowiskach Unii Europejskiej, a nawet NATO. Opublikowane nagrania mogą być końcem politycznej kariery Radosława Sikorskiego.
– Amerykanie chyba najlepiej pokazali, jak rozmawia się w świecie polityki o różnych sprawach i nie ma co ubolewać, ponieważ jest to norma. Pana Sikorskiego podejrzewano o forsowanie uległego stosunku wobec Stanów Zjednoczonych, ale widzi on prawdziwy wymiar naszych stosunków z Ameryką. Szkoda tylko, że mówi o tym w ten sposób – komentowała w PR24 dr Ewa Pietrzyk-Zieniewicz z Instytutu Nauk Politycznych UW.
Spalony a nawet samobój
Istotną rzeczą w całej aferze podsłuchowej jest sytuacja samego tygodnika „Wprost”. Redaktor naczelny, Sylwester Latkowski, wielokrotnie podkreślał, że publikacja nagrań związana jest z dobrem państwa polskiego. Jednak w opiniach obserwatorów może to wyglądać całkiem inaczej.
– Redaktor naczelny, decydując się na publikację nagrań, strzelił państwu gola. Gdybym ja był szefem gazety i posiadał te nagrania, to w pierwszej kolejności spotkałbym się z premierem Tuskiem i powiedział mu, że dysponuję nagraniami istotnymi dla bezpieczeństwa państwa i poprosiłbym o zrobienie z nich właściwego użytku. Pozostałe materiały, nawiązujace bardziej do obyczajowości, opublikowałbym w gazecie – podkreślił na antenie PR24 Olgierd Annusewicz, politolog z Uniwersytetu Warszawskiego.
REKLAMA
PR24/Grzegorz Maj/Damian Bielecki
Polecane
REKLAMA