Tajlandia: junta obiecuje wybory parlamentarne pod koniec 2015 roku
Przywódca rządzącej w Tajlandii junty wojskowej generał Prayuth Chan-ocha zapewnił, że "kraj powróci do pełnej demokracji".
2014-06-29, 11:29
Prayuth Chan-ocha ogłosił, że w lipcu zostanie przyjęta tymczasowa konstytucja a, następnie wyłoniony zostanie przejściowy rząd, który będzie sprawował władzę do wyborów parlamentarnych, które - jak podkreślił - odbędą się nie wcześniej niż w październiku przyszłego roku.
- Chcemy, żeby wybory odbyły się w oparciu o nową konstytucję. Będą one wolne i sprawiedliwe, dzięki czemu staną się solidną podstawą dla powrotu do pełni demokracji w Tajlandii - powiedział przywódca. - Gdyby wybory odbyły się teraz, doprowadziłoby to powtórnego zaostrzenia konfliktu - stwierdził.
Prayuth zdementował też doniesienia opozycji, jakoby przewrót wojskowy był z nią uzgadniany na długo przed nastaniem kryzysu wokół rządu premier Yingluck Shinawatry. - Nie uczestniczyłem w żadnych machinacjach i nie opowiadałem się po żadnej ze stron - podkreślił.
Junta, określająca się jako Narodowa Rada Pokoju i Porządku, przejęła władzę w bezkrwawym przewrocie 22 maja, dwa tygodnie po tym, jak Trybunał Konstytucyjny usunął ze stanowiska oskarżaną o nepotyzm premier Yingluck oraz dziewięciu jej ministrów.
Armia twierdzi, że przejęcie przez nią władzy było konieczne ze względu na przeciągający się kryzys polityczny między obalonym rządem a jego przeciwnikami. W antyrządowych protestach, głównie w Bangkoku, zginęło kilkadziesiąt osób, a setki zostały ranne. Przejmując władzę, wojsko zawiesiło konstytucję i rozwiązało obie izby parlamentu. Zatrzymano wielu polityków, w tym byłą szefową rządu.
Zobacz galerię: DZIEŃ NA ZDJĘCIACH>>>
PAP, kk
REKLAMA