Starcie imperiów w kinematografii
Trauma I wojny światowej pozostaje w cieniu swojej następczyni i filmowcy więcej uwagi poświęcają właśnie drugiej odsłonie globalnego konfliktu. Mimo to w historii kinematografii pojawiały się interesujące produkcje o tematyce Wielkiej Wojny.
2014-06-29, 11:54
Posłuchaj
Ze świecą trzeba szukać tytułów poświęconych I wojnie światowej, a na pewno w porównaniu do liczby obrazów z II wojną światową w roli głównej. Pierwszy globalny konflikt nie znajdował się zbyt często w kręgach zainteresowań filmowców, ale można wskazać kilka wartych uwagi produkcji. „Ścieżki chwały”, „Lawrence z Arabii”, „Gallipoli”, „Bardzo długie zaręczyny” – to jedne z nielicznych filmów o I wojnie światowej lub z tym konfliktem w tle.
Zapomniany koszmar Wielkiej Wojny?
I wojna światowa wstrząsnęła światem i była bezpośrednią przyczyną wybuchu kolejnego globalnego konfliktu. Historycy czasem uznają okres dwudziestolecia międzywojennego jako swoiste zawieszenie broni, a wybuch II wojny światowej jako kolejny etap trwającej cały czas Wielkiej Wojny. Mimo to w świadomości ludzi bardziej żywe jest wspomnienie zmagań aliantów i państw osi z lat 1939-1945, a co za tym idzie, temat ten jest o wiele bardziej popularny wśród filmowców.
– I wojna światowa obecnie trochę już wybrzmiała. To co miało powstać, już powstało. Coś jest też w fakcie, że konflikt ze względu na wojnę pozycyjną jest mało atrakcyjny do zobrazowania. Wiele zależy jednak od kreatywności twórców. Na ekranie wszystko można pokazać w sposób ciekawy i atrakcyjny, a I wojna światowa jako pionierska w wielu aspektach mogłaby dostarczyć wielu wizualnych walorów. Świat idzie jednak do przodu i mamy nowe konflikty. Twórcy nie szukają alegorii w minionych wojnach, ale komentują rzeczywistość na bieżąco – wyjaśniał w PR24 Artur Cichmiński, dziennikarz filmowy.
Pole bitwy a psychologia
Na pierwszy plan w filmach wojennych wysuwają się spektakularne sceny batalistyczne. Filmowcy stawiają głównie na efekt wizualny, dlatego produkcje poruszające psychologiczny aspekt wojny są w zdecydowanej mniejszości.
REKLAMA
– W centrum kina wojennego powinien znajdować się człowiek, który postawiony jest w skrajnej sytuacji. Doświadcza on czegoś ekstremalnego i wojna wywiera wpływ na jego psychikę. Niestety widzowie bardziej kochają aspekt wizualny. Bardzo trudno zrobić wojenny film niebatalistyczny – mówił Gość PR24.
PR24/Grzegorz Maj
REKLAMA