Rozwód na lewicy. Europosłanka Lidia Geringer de Oedenberg odchodzi z SLD
- Mój mariaż z SLD uważam za zakończony. Papiery rozwodowe są już w drodze - napisała na swoim blogu Lidia Geringer de Oedenberg.
2014-06-29, 13:51
- Po kilku latach, zainicjowanej przez wspólnych przyjaciół, luźnej znajomości i ośmiu latach związku, nadszedł czas na rozstanie. No cóż, rozwód nigdy nie jest łatwy ani przyjemny, ale ile można znosić nielojalność, kłamstwa i intrygi? Do tego po latach w tym związku uwidoczniła się totalna różnica charakterów, widzenia świata i wyznawanych wartości - pisze Lidia Geringer de Oedenberg.
Europosłanka wyjaśnia, że jej decyzję sprowokowało to, co działo się w Brukseli w minionych dniach. - W ubiegłym tygodniu w czasie kluczowych politycznych negocjacji w Europarlamencie po raz kolejny okazało się, że umowy i kolegialne ustalenia nie mają żadnego znaczenia, a "słowo" w tej "rodzinie" nie staje się ciałem, jest tylko pustosłowiem - pisze.
Lidia Geringer de Oedenberg deklaruje, że w nowym Parlamencie Europejskim nie zamierza przystępować do żadnej frakcji i pozostanie "singielką". - Planuję kontynuować moje prace w Komisjach Prawnej, Budżetowej i Petycji, związane m.in. z regulacjami dotyczącymi praw autorskich w Internecie, ochrony danych osobowych, bezpieczeństwa cyfrowego rynku, innowacji - wyjaśnia.
Rzecznik Sojuszu Dariusz Joński uważa, że Oedenberg powinna zrezygnować z mandatu europosła, gdyż kandydowała z list SLD, a nie jako kandydat niezależny. Zdaniem posła takie zachowanie jest nie fair wobec wyborców i wobec kolegów i koleżanek z partii. - Jest nam przykro tym bardziej, że to się wydarzyło miesiąc po wyborach - podkreśla Joński.
REKLAMA
Lidia Geringer de Oedenberg po raz pierwszy w europarlamencie zasiadła w 2004. Startowała wtedy z list SLD. Swój mandat potwierdzała w dwóch kolejnych wyborach. W 2006 wstąpiła do Sojuszu Lewicy Demokratycznej. Dwa lata później znalazła się nawet we władzach partii.
asop
REKLAMA