Złodziej z Auschwitz zatrzymany. Są zarzuty
Widelec, fragment nożyczek, kawałki szklanych butelek i porcelany próbował wywieźć z dawnego obozu koncentracyjnego nauczyciel z Niemiec. Podejrzany wystąpił o dobrowolne poddanie się karze. Zaproponował dla siebie wyrok więzienia w zawieszeniu oraz grzywnę, którą częściowo już zapłacił.
2014-07-02, 18:47
Posłuchaj
Złodziej z Auschwitz zatrzymany. Rzecznik muzeum Bartosz Bartyzel (IAR) 
Dodaj do playlisty
Mężczyzna usłyszał zarzut kradzieży dobra o szczególnym znaczeniu dla kultury. Zastępca prokuratora rejonowego w Oświęcimiu Mariusz Słomka powiedział, że Niemiec przyznał się do winy. Tłumaczył, że jest nauczycielem i chciał pokazać przedmioty swoim uczniom. Wyraził skruchę.
Prokurator dodał, że za przestępstwo, które zarzucili śledczy Niemcowi, grozi do 10 lat więzienia. Podejrzany wystąpił już o dobrowolne poddanie się karze. Zaproponował dla siebie wyrok więzienia w zawieszeniu oraz grzywnę, którą częściowo już zapłacił. Słomka nie ujawnił wysokości kary. Zapewnił jednak, że wysokość grzywny będzie dotkliwa, gdyż wyznaczając ją wzięto pod uwagę wysokość jego zarobków w Niemczech.
Katarzyna Cisło - biuro prasowe Komendy Wojewódzkiej Policji w Krakowie (źródło: TVN24/x-news) 
 Mężczyzna został zwolniony. Jego sprawę rozpatrzy krakowski sąd okręgowy.   
 Nauczyciel,  który do byłego obozu przyjechał z grupą uczniów, został zatrzymany we  wtorek wieczorem, gdy wkładał do torby znaleziska. - W torbie miał  dziesięć przedmiotów, m.in. widelec, nadpalony fragment nożyczek i  kawałki ceramiki. Znalazł je w rejonie, w którym w czasach  funkcjonowania obozu znajdowały się magazyny. Więźniowie nazywali je "Kanadą". Gromadzone były tam rzeczy zrabowane zgładzonym Żydom. Pod  koniec wojny Niemcy, którzy zacierali ślady swoich zbrodni, podpalili  magazyny - powiedział rzecznik Muzeum Bartosz Bartyzel.   
 Rzecznik  Muzeum dodał, że w rejonie "Kanady" co jakiś czas ziemia  "oddaje" fragmenty zrabowanego mienia, które przez dziesiątki lat  spoczywały pod powierzchnią. - Staramy się je sukcesywnie zbierać. Nie  przeprowadzamy natomiast badań archeologicznych, gdyż były obóz  traktowany jest jako cmentarz - wyjaśnił.   
 Rzeczniczka oświęcimskiej policji Małgorzata Jurecka powiedziała, że Niemiec noc spędził w izbie zatrzymań.   
 W  minionych kilku latach dochodziło już do podobnych zdarzeń. W 2011 r.  na lotnisku w podkrakowskich Balicach funkcjonariusze straży granicznej  zatrzymali starsze małżeństwo z Izraela, które próbowało wywieźć  przedmioty znalezione na terenie "Kanady". Dobrowolnie poddali się  karze. Sąd wymierzył im rok i cztery miesiące więzienia w zawieszeniu na  trzy lata i po 4,2 tys. zł nawiązki na cel społeczny.   
 Najgłośniejsza  dotychczas kradzież w byłym obozie wydarzyła się w grudniu 2009 roku.  Złodzieje ukradli napis "Arbeit macht frei" znad bramy byłego obozu  Auschwitz I. Bezpośredni sprawcy, a także Szwed Anders Hoegstroem, który  ich nakłaniał do przestępstwa, zostali skazani na kary bezwzględnego  więzienia.   
 Niemcy założyli obóz Auschwitz w 1940 roku, aby więzić  w nim Polaków. Auschwitz II-Birkenau powstał dwa lata później. Stał się  miejscem zagłady Żydów. W kompleksie obozowym funkcjonowała także sieć  podobozów. W Auschwitz Niemcy zgładzili co najmniej 1,1 mln ludzi,  głównie Żydów, a także Polaków, Romów, jeńców sowieckich i osób innej  narodowości.   
 W 1947 roku na terenie byłych obozów Auschwitz I i  Auschwitz II-Birkenau powstało muzeum. W ubiegłym roku zwiedziło je 1,33  mln osób. Były obóz w 1979 roku został wpisany, jako jedyny tego typu  obiekt, na Listę Światowego Dziedzictwa UNESCO. Przed wejściem na jego  teren znajdują się informacje, że cały teren znajduje się pod ochroną.
IAR/PAP/asop