Jedwabne: uroczystości w 73 rocznicę mordu

Po hebrajsku zabrzmiały psalm i modlitwa za zmarłych. Odczytano imiona i nazwiska około trzystu żydowskich mieszkańców przedwojennego Jedwabnego.

2014-07-10, 18:11

Jedwabne: uroczystości w 73 rocznicę mordu

Posłuchaj

Kadisz, modlitwę za zmarłych, odmówił w Jedwabnem naczelny rabin Polski Michael Schudrich (IAR)
+
Dodaj do playlisty

- To, co się wydarzyło w 1941 roku nadal wzbudza w nas ból i zgrozę. To okrucieństwo ścigania, mordowania, palenia jest czymś, o czym nam wszystkim trudno zapomnieć. Ten ból nadal jest i on ma prawo być - mówiła przewodnicząca zarządu warszawskiej żydowskiej gminy wyznaniowej Anna Chipczyńska.

Jak dodała, przez wiele dziesiątków lat ofiary mordu "nie były pamiętane, nie były opłakane". - Teraz opłakujemy i pamiętamy - powiedziała.

Na pomniku, który stoi w miejscu stodoły, złożono kamienie, które kilka tygodni temu środowiska narodowców przesłały do biura posła PO Roberta Tyszkiewicza w Białymstoku w ramach ich ogólnopolskiej akcji sprzeciwu wobec rządu. Dyrektor biura posła Anna Mierzyńska powiedziała, że chodziło o to, by te kamienie przyniesione do biura jako symbol "nienawiści" zmieniły swoje znaczenie. Kamyki spontanicznie kładziono na pomnik - zgodne z żydowską tradycją upamiętniania zmarłych.

Według ustaleń Instytutu Pamięci Narodowej, 10 lipca 1941 roku w Jedwabnem doszło do masowego zabójstwa blisko 340 obywateli polskich narodowości żydowskiej. IPN przyjął, że to polska ludność miała w tej zbrodni - jak to określono - "rolę decydującą", ale "można założyć", że jej inspiratorami byli Niemcy.

REKLAMA

Mord w Jedwabnem>>>
Żydów najpierw zgromadzono na miejskim rynku. Grupę mężczyzn zmuszono do rozbicia pomnika Lenina, który stał poza rynkiem na skwerku, znajdującym się przy drodze wiodącej w kierunku Wizny. Następnie, około południa, Żydom kazano dźwigać fragment rozbitego popiersia na rynek, a stamtąd zanieść do stodoły na skraju miasteczka, na drewnianych noszach. Grupa ta mogła liczyć około 40-50 osób. Ofiary z tej grupy zgładzono w nieustalony sposób, a ciała wrzucono do grobu wykopanego wewnątrz stodoły. Na zwłoki w grobie wrzucono części rozbitego popiersia Lenina. Potem grupę co najmniej 300 osób, kobiet i mężczyzn w różnym wieku, po zamknięciu we wnętrzu stodoły, spalono żywcem, przy czym - jak podawał IPN - "dokonywano uprzednio także pojedynczych zabójstw w bliżej nieustalonych okolicznościach".

Jak mówiła obecna na uroczystościach Alicja Schnepf odznaczona medalem Sprawiedliwy Wśród Narodów Świata za ratowanie Żydów tamta zbrodnia "obciąża wszystkich Polaków". - Każdy powinien przyjechać w te miejsca kaźni, każdy powinien czuć się odpowiedzialny, ażeby nigdy nie miało to miejsca w przyszłości - powiedziała. Dodała, że bardzo ważne jest, aby przekazywać wiedzę o takich nieszczęściach dalej jako "straszne memento naszej historii".

Przy pomniku upamiętniającym tamte dramatyczne wydarzenia spotkali się  przedstawiciele: środowisk żydowskich z Polski i Białorusi, ministerstwa kultury, Polskiej Rady Chrześcijan i Żydów, wojewody podlaskiego, IPN-u. Był również przyjeżdżający od lat do Jedwabnego ksiądz Wojciech Lemański. Towarzyszyła mu grupa około 40 parafian z Jasienicy, w której był proboszczem. Nie przyszli, tak jak w latach ubiegłych, mieszkańcy Jedwabnego.

Zobacz serwis specjalny poświęcony II Wojnie Światowej

REKLAMA

Po hebrajsku zabrzmiały psalm i modlitwa za zmarłych odmawiana przez rabina Michaela Schudricha, po polsku poprowadził ją ks. Lemański. - Jesteśmy tu, żeby żałować razem, pamiętać razem i modlić się razem - podkreślał rabin.
W ocenie IPN, zbrodnia została dokonana z niemieckiej inspiracji (liczni przesłuchani świadkowie wskazali na przybyłych w tym dniu do Jedwabnego umundurowanych Niemców), ale - jak podawał Instytut w komunikacie o końcowych ustaleniach śledztwa, wydanym w lipcu 2002 roku - jej wykonawcami było co najmniej czterdziestu polskich mieszkańców Jedwabnego i okolic.
Śledztwo IPN było umorzone, bo nie udało się wykryć innych żyjących sprawców niż ci, którzy byli za to osądzeni przez polski wymiar sprawiedliwości.

13 lat temu za zbrodnię w Jedwabnem przeprosił ówczesny prezydent Aleksander Kwaśniewski. Również prezydent Bronisław Komorowski w specjalnym liście napisał: "w imieniu Rzeczypospolitej proszę o wybaczenie".

IAR/PAP/asop

Zobacz galerię: Dzień na zdjęciach>>>

REKLAMA

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej