Polityka cookies to częsty haczyk, by oszukać przedsiębiorcę
Kto czyta politykę cookies przed jej akceptacją? No właśnie, mało jest takich osób, tym czasem dla oszustów to woda na młyn. Wykorzystują oni nasze nawykowe zachowania i podsuwają różne umowy i regulaminy, które nieświadomie akceptujemy.
2014-07-18, 12:00
Posłuchaj
Konsumenci są coraz lepiej chronieni, a co z przedsiębiorcami, którzy padają ofiarą oszustw internetowych?
Cały wachlarz zagrywek oszustów
Nieuczciwi przedsiębiorcy nie pojechali na wakacje, zbierają swoje żniwo, próbują wyłudzić pieniądze na wiele sposobów. Od darmowego wpisu do jakiegoś rejestru, który z dnia na dzień zmienia się w płatny, do pozornie niewinnego kliknięcia akceptującego politykę cookies, które okazuje się równoważne zawarciu umowy.
- Kiedy oszust wysyła fakturę za usługę, której nie świadczył, przedsiębiorca może jej nie płacić i czekać na ruch ze strony oszusta. Taka sytuacja może skończyć się w sądzie, który najprawdopodobniej wyda nakaz zapłaty, natomiast pozwany może wnieść sprzeciw i ma duże szanse na wygranie takiej sprawy – wyjaśnia radca prawny Marcin Paczewski z Kancelarii Prawnej Chałas i Wspólnicy. - Oszukujący bardzo sprytnie wykorzystują znajomość prawa, dlatego przerzucają się z konsumentów na przedsiębiorców. Od biznesmenów oczekuje się, że zanim coś podpiszą, to przeczytają i zrozumieją – dodaje.
Należy złożyć oświadczenie
Przedsiębiorcy mogą powołać się zawsze na fakt celowego wprowadzania w błąd.
REKLAMA
- Co do zasady przedsiębiorca zanim kliknie, czy to jest polityka cookies czy regulamin, czy regulamin ukryty pod innym przyciskiem, powinien przeczytać na co się zgadza. Jednak jeśli tego nie zrobił, a został celowo wprowadzony w błąd, na przykład regulamin został nazwany "polityką cookies" wówczas powinien złożyć oświadczenie o uchyleniu się od skutków prawnych deklaracji złożonej pod wpływem błędu – mówi rozmówca.
Przedsiębiorcy niestety nie znają prawa
Ekspert Pracodawców RP Piotr Wołejko zaznacza, że błędnym jest założenie, że przedsiębiorcy znają prawo i nie dadzą się oszukać. - Ustawodawca zakłada, że przedsiębiorca jako profesjonalista powinien wiedzieć więcej, ale musimy pamiętać, o tym że przedsiębiorcą może zostać każdy – uważa gość. – Dlatego wydaje się, że powinniśmy zmierzać w kierunku poszerzenie ochrony przedsiębiorców – uważa Piotr Wołejko.
Czyny o niskiej szkodliwości społecznej
Jednym ze sposobów lepszej ochrony właścicieli firm może być większe zaangażowanie policji i prokuratury w zwalczanie w tego typu przestępstw. Przedsiębiorcy są oszukiwani na dużą skale na niewielkie kwoty to komplikuje sytuację. – Obecnie organy ścigania nie traktują poważnie przestępstw na małe sumy, są on zaliczone do czynów o niewielkiej szkodliwości społecznej – zauważa ekspert.
Dodatkowo sytuację biznesu pogarsza fakt, że policja i prokuratura nie wiele wie o biznesie. Co więcej często firmy, które oszukują to siatka zależnych od siebie podmiotów gospodarczych, które prowadzą do zagranicznej spółki. – A w takich okolicznościach organy ścigania mogą szukać wiatru w polu – dodaje.
REKLAMA
Zdaniem przedsiębiorców także Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów powinien włączyć się w tę nierówną walkę z oszustami.
Krzysztof Rzyman, abo
REKLAMA