Ministerstwo Rolnictwa oficjalnie chce kupić Carrefour. Co nam to da?
Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi przekazało do Ministerstwa Aktywów Państwowych rekomendację przejęcia sklepów od Carrefoura. Czy to znaczy, że niedługo dorobimy się narodowej sieci handlowej, która będzie płacić więcej rolnikom, a przy tym obniżać ceny dla konsumentów?
2025-11-28, 12:50
Najważniejsze informacje w skrócie:
- Oficjalny wniosek o zakup Carrefoura: Ministerstwo Rolnictwa formalnie zarekomendowało przejęcie sieci Carrefour przez państwową Krajową Grupę Spożywczą, jednak Ministerstwo Aktywów Państwowych wstrzymuje decyzję, obawiając się braku środków na ten cel.
- Finansowa studnia bez dna: Plan zakłada połączenie dwóch nierentownych podmiotów – KGS ze stratą 600 mln zł i Carrefoura ze stratą ponad 53 mln zł – co może kosztować podatników łącznie nawet 8 mld zł.
- Ryzyko ucieczki sklepów: Ponad 60% placówek Carrefoura to franczyza, co oznacza, że państwo kupiłoby głównie umowy, które prywatni właściciele mogą łatwo wypowiedzieć na rzecz konkurencji, zostawiając rząd z pustą "wydmuszką".
- Zagrożenie drożyzną: Zamiast obiecanych niższych cen, upaństwowienie sieci grozi wzrostem kosztów operacyjnych, biurokracją oraz problemami z dostępnością towarów importowanych w okresach zimowych.
23 listopada 2025, po długich tygodniach nieoficjalnych przecieków, Ministerstwo Rolnictwa oficjalnie zarekomendowało przejęcie sieci Carrefour, rzucając wyzwanie dominacji zachodnich koncernów.
- Resort rolnictwa nieustannie dąży do wzmocnienia pozycji producentów rolnych w łańcuchu dostaw żywności, planując i realizując działania w ramach wspólnej polityki rolnej. Kluczowym warunkiem dalszego rozwoju polskiego rolnictwa, obok integracji producentów, profesjonalizacji sektora oraz budowy własnych łańcuchów dostaw, jest stworzenie krajowego rynku handlowego. Ma to szczególne znaczenie w obliczu dominacji prowadzących do monopolu zagranicznych sieci dyskontowych oraz wyzwań wynikających z aktualnej sytuacji geopolitycznej - napisał minister rolnictwa Stefan Krajewski do Wojciecha Balczuna, ministra aktywów państwowych.
"Pismo od MRiRW wpłynęło do MAP i pracujemy obecnie nad odpowiedzią. Głównym celem MAP jest dbanie o strategiczne spółki i zasoby w polskiej gospodarce, w tym o bezpieczeństwo żywnościowe" - poinformował Przemysław Kuk, dyrektor departamentu komunikacji MAP, odnosząc się do pytania PAP w tej sprawie. Zaznaczył, że sieci spożywcze działają na bardzo trudnym i konkurencyjnym rynku. "Dlatego zarząd KGS SA, jako organ podmiotu prawa handlowego, decyzje o ewentualnym zaangażowaniu w inwestycję kapitałową podejmuje w oparciu o rachunek ekonomiczny i ponosi za takie decyzje pełną odpowiedzialność. MAP czeka na ewentualne rekomendacje KGS w tej sprawie" - dodał Kuk.
Decyzja Ministra Rolnictwa Stefana Krajewskiego o wysłaniu oficjalnego wniosku do Ministra Aktywów Państwowych (MAP) Wojciecha Balczuna to punkt zwrotny. To moment, w którym polityczna retoryka o "suwerenności żywnościowej" weszła w tryby machiny administracyjnej. Plan jest ambitny: Krajowa Grupa Spożywcza (KGS) ma przejąć polskie aktywa francuskiej grupy Carrefour, tworząc przeciwwagę dla Biedronki i Lidla. Czy to ma szansę się udać?
Dwa minusy dadzą plus? Matematyka odradza przejęcie
Entuzjazm polityczny zderza się jednak z brutalną matematyką, co tłumaczy dotychczasową ciszę i brak decyzji ze strony Ministerstwa Aktywów Państwowych - resort miał tydzień, żeby skomentować rekomendację MRiRW. Wniosek Krajewskiego trafił na biurko ministra Balczuna w najgorszym możliwym momencie finansowym dla obu stron transakcji.
Krajowa Grupa Spożywcza zakończyła rok obrotowy 2024/2025 stratą rzędu 600 mln zł. Spółka nie posiada zdolności kredytowej na akwizycję wartą miliardy. Jedynym sposobem sfinansowania zakupu jest głębokie dokapitalizowanie z budżetu państwa, co wprost obciąży podatników.
Jednocześnie Carrefour Polska to tzw. distressed asset (aktywo w trudnej sytuacji). W 2024 roku sieć przyniosła 53,6 mln PLN straty netto, a w trzecim kwartale 2025 roku sprzedaż w sklepach porównywalnych (LFL) spadła o kolejne 0,7%.
Eksperci ostrzegają, że połączenie dwóch podmiotów generujących straty nie stworzy rentownego lidera, lecz "czarną dziurę" wymagającą ciągłych dotacji. Szacowany koszt operacji – uwzględniając cenę zakupu (ok. 1,5-2,5 mld PLN), oddłużenie i modernizację – może wynieść łącznie nawet 8 mld zł. KGS nie ma takich pieniędzy, a wygospodarowanie ich z budżetu może w świetle wysokiego deficytu okazać problematyczne.
Ile sklepów ma Carrefour? To zależy, jak liczyć
Kluczowy argument przeciwko transakcji dotyczy jednak struktury samej sieci Carrefour. Rządowe plany nacjonalizacji "800 sklepów" są mylące, ponieważ ponad 60% z nich to placówki franczyzowe. Państwo nie kupi budynków ani wyposażenia większości sklepów Carrefour Express – kupi jedynie umowy z prywatnymi przedsiębiorcami. To "miękkie aktywo" jest niezwykle ulotne.
Analiza formatów handlowych Carrefoura
Struktura i wyzwania związane z różnymi typami przejmowanych placówek (Hipermarkety, Supermarkety, Convenience, Centra Handlowe).
Hipermarkety
ok. 96
Głównie wynajem powierzchni w centrach handlowych, część własnościowa.
Format schyłkowy. Wysokie czynsze i ogromne koszty operacyjne (energia, personel). Spadająca odwiedzalność na rzecz dyskontów.
Supermarkety (Market)
ok. 150-156
Mieszana (własność i wynajem).
Silna presja ze strony formatu proximity (Dino) i dyskontów miejskich (Biedronka). Wymaga szybkiej modernizacji.
Convenience (Express)
ponad 500
Głównie franczyza.
KGS nie kupuje sklepów, lecz umowy franczyzowe. Przedsiębiorcy mogą je wypowiedzieć, co grozi szybką utratą ponad 500 placówek.
Centra Handlowe
ok. 40
Własność nieruchomości (gruntu i budynku).
Aktywo o wysokiej wartości, ale wymagające specjalistycznego zarządzania (Property Management), którego KGS nie posiada w kompetencjach.
Jeśli KGS narzuci im niekorzystne warunki handlowe (np. wymuszenie zakupu droższych polskich produktów zamiast tańszych importowanych), franczyzobiorcy masowo zmienią szyld na Żabkę, Lewiatana czy Odido. Wówczas KGS zostanie z pustą skorupą i kosztownymi hipermarketami.
Wojna na promocje. Państwo jej nie wygra?
Przejęcie sklepów to dopiero początek problemów. Nowy, państwowy podmiot musiałby natychmiast wejść na ring z najsilniejszymi graczami w Europie. Polski rynek handlu w 2025 roku to arena brutalnej wojny cenowej.
Dane rynkowe pokazują, że liczba promocji w sieciach handlowych wzrosła w ostatnim roku o 12,5%. Dyskonty takie jak Biedronka czy Lidl, zarządzane przez zaawansowane algorytmy i posiadające gigantyczny efekt skali, bezlitośnie walczą o każdego klienta. KGS, jako podmiot przemysłowy (B2B), nie posiada kompetencji, by rywalizować w tym środowisku.
Istnieje realne ryzyko, że państwowa sieć, chcąc płacić rolnikom więcej (realizacja celu politycznego) i sprzedawać klientom taniej (walka z inflacją), musiałaby działać na gigantycznej marży ujemnej, dotowanej z budżetu.
Wojna, która państwo musi wygrać
W sferze obietnic przejęcie ma przynieść korzyści zarówno rolnikom, jak i konsumentom. Rzeczywistość rynkowa jest jednak znacznie bardziej skomplikowana.
Obietnica "bezpośredniego dostępu" rolnika do hipermarketu jest logistyczną mrzonką. Argument o wyeliminowaniu pośredników i zapewnieniu rolnikom "godziwej zapłaty" jest atrakcyjny politycznie, ale fałszywy operacyjnie.
Rolnik nie przywiezie przyczepą ziemniaków do hipermarketu w Warszawie. Towar musi zostać zebrany, umyty, skalibrowany, przebadany laboratoryjnie, zapakowany i dostarczony do centrum dystrybucyjnego (DC) w ściśle określonym oknie czasowym.
Kto to zrobi? Jeśli nie zrobi tego prywatny pośrednik, musi to zrobić KGS. Koszt mycia, pakowania i transportu nie zniknie – zostanie po prostu przeniesiony na KGS.
KGS jako właściciel sieci będzie musiał dbać o niską cenę na półce dla klienta. KGS jako "przyjaciel rolnika" będzie musiał płacić rolnikowi drogo. Te dwa cele są sprzeczne. Nie da się płacić rolnikowi więcej niż rynek i sprzedawać klientowi taniej niż Biedronka, nie generując gigantycznej straty.
Dla konsumenta "państwowy sklep" może oznaczać wyższe ceny. Niższa efektywność pracy, rozbudowana biurokracja i brak presji na wynik finansowy, typowe dla spółek skarbu państwa, zazwyczaj przekładają się na wyższe koszty operacyjne. Co więcej, dążenie do autarkii żywnościowej rodzi problem sezonowości. Gdy wiosną kończą się polskie ziemniaki, prywatne sieci importują je z Egiptu. Państwowa sieć stanie przed dylematem: złamać swoje zasady i sprowadzić towar z zagranicy, czy zostawić puste półki.
Kto by zyskał, a kto stracił na "państwowym Carrefourze"?
Analiza potencjalnych konsekwencji dla konsumentów, dostawców i konkurencji.
Korzyści
Straty
Korzyści
Straty
Korzyści (?)
Straty
Co dalej? Ekonomia kontra bezpieczeństwo
W świetle tych faktów przeprowadzenie przez Ministerstwo Aktywów Państwowych dokładnej analizy w sprawie przejęcia Carrefoura staje się zrozumiałe. Resort ten pełni rolę "bezpiecznika", który musi skonfrontować polityczne wizje MRiRW z realiami budżetowymi.
Chociaż wniosek o przejęcie leży na stole, scenariusz pełnej nacjonalizacji wydaje się ekonomicznie nieuzasadniony. Nie oznacza to jednak, że do niego nie dojdzie. Przeważyć może argument o budowaniu holistycznego bezpieczeństwa żywnościowego kraju, a w takich inwestycjach pieniądze zazwyczaj nie grają roli.
- Brak własnych struktur handlowych osłabia konkurencyjność polskich rolników oraz zagraża stabilności gospodarki rolnej, prowadząc do potencjalnej destabilizacji rynków, gwałtownych wahań cen i kryzysu obejmującego zarówno producenta rolnego, przetwórcę, a w rezultacie polskiego konsumenta - stwierdził minister Stefan Krajewski.
Z komercyjnego, rynkowego punktu widzenia bardziej prawdopodobny jest scenariusz "rozbioru" sieci Carrefour przez podmioty komercyjne, gdzie poszczególne aktywa (supermarkety, galerie handlowe) trafią do wyspecjalizowanych graczy. Pytanie brzmi: czy w 2026 roku, przed wyborami, rząd odważy się zrezygnować z marzenia o "polskim sklepie", czy też zdecyduje się na ten kosztowny eksperyment w imię politycznych zysków?
Czytaj także:
- Kawa stanie się luksusem? Jej ceny na giełdach szaleją
- Twoja kawa będzie już tylko droższa. Wyjaśniamy, dlaczego tanio już było
- Złe czasy dla kawoszy. "Kawoflacja" nie chce odpuścić
Źródło: PolskieRadio24.pl/Michał Tomaszkiewicz
Skąd to wiemy? Jak to policzyliśmy?
Przedstawiona analiza opiera się na informacjach pochodzących z dokumentów urzędowych, sprawozdań finansowych spółek oraz danych rynkowych. Oto lista źródeł, na podstawie których powstał ten tekst:
Oficjalne dokumenty rządowe: Informacja o rekomendacji przejęcia sieci pochodzi bezpośrednio z komunikatu Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi oraz wniosku wysłanego 23 listopada 2025 r. przez ministra Stefana Krajewskiego do ministra aktywów państwowych.
Dane finansowe spółek: Informacje o kondycji finansowej Krajowej Grupy Spożywczej (strata 600 mln zł) opierają się na jej rocznym sprawozdaniu obrotowym za rok 2023/2024. Wyniki finansowe Carrefour Polska (strata 53,6 mln zł w 2024 r.) pochodzą z publicznie dostępnych rejestrów sądowych (KRS) oraz raportów kwartalnych grupy (spadki sprzedaży LFL w Q3 2025).
Szacunki kosztów transakcji: Kwota 8 mld zł jako całkowity koszt operacji (zakup + oddłużenie + inwestycje) wynika z analiz eksperckich, biorących pod uwagę wycenę aktywów oraz koszty modernizacji infrastruktury. Jako punkt odniesienia (benchmark) wykorzystano historyczne dane z przejęcia sieci Tesco przez Salling Group.
Struktura sieci: Liczba sklepów oraz podział na placówki własne i franczyzowe (ponad 500 sklepów ajenckich) bazują na danych operacyjnych sieci Carrefour oraz analizach branżowych.
Kontekst rynkowy i polityczny: Informacje o "wojnie promocyjnej" (wzrost liczby promocji o 12,5%) pochodzą z raportów monitorujących rynek detaliczny.