"Miasto 44”
Z okazji 70 rocznicy wybuchu Powstania Warszawskiego na Stadionie Narodowym odbyła się premiera najnowszego filmu Jana Komasy „Miasto 44”. Nie jest to film historyczny, ani dokument, ale historia młodych ludzi w okrutnych realiach walk o stolicę.
2014-08-01, 20:11
Posłuchaj
Zdjęcia trwały dokładnie 63 dni, czyli tyle samo, ile powstańcze walki. W tworzeniu filmu „Miasto 44” uczestniczył hollywoodzki specjalista od efektów specjalnych Richard Bain. Jednak to nie nowoczesna technologia jest w tej produkcji najważniejsza.
– Ten film stworzyłem po to, żeby idee walki o wolność i godność przenieść dalej. Nie zależy mi na tym, żeby zrobić film, który ludzie w naszym kraju zobaczą i odłożą na półkę. Chciałbym, żeby funkcjonował na całym świecie i wpisał się w ogólnoludzki dyskurs o tym, że zawsze warto walczyć o godność, nawet w osamotnieniu. To, co się dzieje teraz na Ukrainie przypomina nam żywo, jak krucha jest wolność i jak należy ją podtrzymywać każdego dnia – powiedział Jan Komasa, reżyser.
Debiuty na wielkim ekranie
Reżyser podkreślał także, że chciał ukazać emocje młodych powstańców. Główne role zagrali bardzo młodzi aktorzy, dla których często jest to pierwsza poważna rola w życiu.
– To było niesamowite doświadczenie – praca z Jankiem Komasą, wzięcie udziału w takiej produkcji. Nie jest to zwykła superprodukcja, bo często to słowo kojarzy się z efektami specjalnymi i nieważnym scenariuszem. W naszym filmie efekty są tylko tłem do historii młodych ludzi i to jest niesamowite – podkreślała Zofia Wichłacz, która zagrała rolę Biedronki.
REKLAMA
AM
REKLAMA