Zakaz palenia węglem. W Krakowie będą liczyć piece, których nie będzie?
Dopiero za dwa lata zakończy się w Krakowie inwentaryzacja pieców na węgiel. Miasto wyda na ten cel ok. 450 tys. zł, informuje "Dziennik Polski". A radni zastanawiają się, czy to liczenie ma sens.
2014-08-07, 09:34
- Za dwa lata dowiemy się, ile w rzeczywistości mamy pieców. To nam pozwoli na planowanie wydatków. Zorientujemy się, ile nam jeszcze potrzeba pieniędzy i ile palenisk zostało do zlikwidowania, mówi Ewa Olszowska-Dej, wicedyrektor Wydziału Kształtowania Środowiska Urzędu Miasta.
Zakaz palenia węglem od 2018 roku
Radni uważają jednak, że liczenie pieców trwa zdecydowanie zbyt długo. - Jeśli będzie się to tak przeciągało, opóźni się wprowadzenie programów ich likwidacji. Możemy nie zdążyć przed 2018 rokiem, kiedy wchodzi w życie zakaz palenia węglem, twierdzi Włodzimierz Pietrus, radny PiS.
Radni zastanawiają się więc, po co liczyć piece, których za dwa lata i tak może prawie nie być w Krakowie.
PAP, awi
REKLAMA