Bitwa pod Studziankami z udziałem polskich czołgistów
Niezwykle zacięta bitwa rozegrała się na odcinku długości zaledwie sześciu kilometrów. Na każdym z nich przeciwnik skoncentrował przeszło 5 tysięcy ludzi, 400 karabinów maszynowych, 100 dział i 52 czołgi. Koszmarne zagęszczenie broni i uzbrojonych ludzi.
2019-08-09, 06:02
Posłuchaj
9 sierpnia 1944 rozpoczęła się bitwa pod Studziankami, w której polska 1. Brygada Pancerna im. Bohaterów Westerplatte starła się z niemieckimi formacjami pancernymi. Zwycięstwo otworzyło Armii Czerwonej drogę na Berlin.
Przyczółek na zachodnim brzegu
Na przełomie lipca i sierpnia 1944 roku oczy całego świata były zwrócone na środkowy bieg Wisły. Wojska sowieckie utworzyły przyczółek na zachodnim brzegu rzeki, leżący około 60-70 kilometrów na południe od Warszawy. Stąd miało ruszyć główne natarcie na Berlin.
Pancerna burza
Wagę wydarzeń doceniło dowództwo niemiecki i błyskawicznie ściągnęło w ten rejon wszelki możliwe odwody. Łącznie 38 tysięcy żołnierzy, 230 czołgów i 130 dział pancernych. W tym elitarną dywizję pancerno-spadochronową "Hermann Göring". Niemcy wściekle zaatakowali przyczółek warecko-magnuszewski, dążąc do przełamania południowego frontu i odcięcia wysuniętego punktu od Wisły. Linie obronne szybko pękły. Powstała potrzeba natychmiastowego przerzucenia w rejon walk jakiejkolwiek jednostki pancernej, która mogłaby stanąć do boju. Najbliżej stacjonowała 1. Polska Brygada Pancerna im. Bohaterów Westerplatte. W sumie 86 czołgów i 2200 ludzi.
REKLAMA
Studzianki
Niezwykle zacięta bitwa rozegrała się na odcinku długości zaledwie sześciu kilometrów. Na każdym z nich przeciwnik skoncentrował przeszło 5 tysięcy ludzi, 400 karabinów maszynowych, 100 dział i 52 czołgi. Koszmarne, straszliwe zagęszczenie broni i uzbrojonych ludzi.
- Te walki były toczone w bardzo ciężkich warunkach – wspominał na antenie PR uczestnik walk Eugeniusz Fronkiewicz - był to teren zalesiony, skromne ilości piechoty, upały, brak wody pitnej, suchy prowiant i ciągłe zagrożenie. Niemcy kontratakowali bez przerwy.
Polska brygada pancerna, wspierana przez sowiecką piechotę, zatrzymała nacierających Niemców. Stępiła ich klin i okrążyła przeważające siły wroga. Malutka wioska Studzianki, będąca w oku tego cyklonu, czternaście razy przechodziła z rąk do rąk. 16 sierpnia bitwa była wygrana. Polskie straty wynosiły osiemnaście czołgów, Niemcy stracili ponad czterdzieści.
- Wszystko było zrównane z ziemią, wszędzie pełno dymu, wioska się paliła – mówiła łączniczka Lidia Gaj - byliśmy tak okopceni, że jeden drugiego nie poznawał.
REKLAMA
Dzięki zwycięstwu utrzymano przyczółek na zachodnim brzegu Wisły, z którego w styczniu 1945 roku na Berlin ruszyło ponad 0,5 miliona żołnierzy Armii Czerwonej.
mjm
REKLAMA