"Tęcza" znów została podpalona. Podejrzani usłyszeli zarzuty
Dwaj mężczyźni podejrzani o podpalenie instalacji "Tęcza" na placu Zbawiciela w Warszawie usłyszeli zarzuty uszkodzenia mienia. Grozi im do pięciu lat więzienia.
2014-08-08, 18:18
Posłuchaj
41-letni Marcin W. i 47-letni Roman S. zostali przesłuchani w piątek po południu.
Jak poinformował rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Warszawie Przemysław Nowak, mężczyźni nie przyznali się do winy i odmówili składania wyjaśnień. Po przesłuchaniu zostali zwolnieni do domów. Prokurator zastosował wobec nich dozór policyjny (będą musieli dwa razy w tygodniu stawiać się na komisariacie).
Według śledczych czyn miał charakter chuligański co oznacza, że - zgodnie z kodeksem karnym - minimalna kara w przypadku ewentualnego skazania jest podwyższana o połowę. Normalnie za niszczenie lub uszkodzenie mienia prawo przewiduje od trzech miesięcy do pięciu lat więzienia.
Miasto będzie domagało się pieniędzy od podpalaczy
"Tęcza" została podpalona w czwartek nad ranem. Ogień zauważono na monitoringu miejskim. Na miejsce wezwano straż pożarną, która ugasiła pożar. Spłonęło kilka metrów instalacji.
Niedługo potem zatrzymano dwóch podejrzanych o podpalenie. Obaj mężczyźni byli pijani, mieli ponad dwa promile alkoholu we krwi.
x-news.pl, TVN24
Z relacji świadków wynikało, że na miejscu było dwóch strażników miejskich. Nie podjęli oni jednak działań. W piątek rzeczniczka Straży Miejskiej w Warszawie Monika Niżniak przekazała, że obaj funkcjonariusze zostaną zwolnieni.
Według wstępnych szacunków ratusza koszty naprawy "Tęczy" wyniosą 30,5 tys. zł. Jak wyjaśniła zastępczyni rzecznika Urzędu m.st. Warszawy Agnieszka Kłąb trzeba m.in. usunąć spalone kwiaty, oczyścić konstrukcję, naprawić system zraszania, założyć nową siatkę, do której są przytwierdzane kwiaty i dołożyć nowe kwiaty. - Mamy nadzieję, że w przyszłym tygodniu prace się zakończą - dodała.
Zapowiedziała, że jeśli potwierdzi się, że zatrzymani mężczyźni są sprawcami podpalenia, miasto będzie domagać się od nich zwrotu kosztów naprawy instalacji.
To nie pierwsze takie zdarzenie
"Tęcza" pojawiła się na stołecznym placu Zbawiciela w czerwcu 2012 roku. Wcześniej, podczas polskiej prezydencji, zdobiła plac przed Parlamentem Europejskim. Według autorki instalacja jest pozytywnym wezwaniem do tolerancji, poszanowania godności ludzkiej i prawa do posiadania własnych przekonań i poglądów.
Konstrukcja ze sztucznych kwiatów została spalona już kilkakrotnie. Ostatnio 11 listopada zeszłego roku przez osoby biorące udział w zorganizowanym przez środowiska narodowe Marszu Niepodległości. Straty Zarząd Oczyszczania Miasta oszacował na 70 tys. zł.
Odnowiona "Tęcza" stanęła ponownie na placu Zbawiciela 1 maja tego roku - w 10. rocznicę wstąpienia Polski do Unii Europejskiej. Właściciel instalacji, Instytut Adama Mickiewicza, ma podpisaną umowę z miastem na eksponowanie "Tęczy" na placu do końca 2015 roku.
Zobacz galerię: DZIEŃ NA ZDJĘCIACH>>>
PAP, kk
REKLAMA
REKLAMA