Niemcy: nie wysyłamy broni do Iraku
- Rząd niemiecki, zarówno ten poprzedni, jak i obecny, kieruje się w swoich działaniach zasadą, aby nie wysyłać broni w rejony, gdzie jest kryzys i toczy się wojna - powiedział rzecznik rządu Niemiec Steffen Seibert.
2014-08-11, 14:00
To odpowiedź, na stwierdzenie posła CDU Karla-Georga Wellmanna, który uważa, że Berlin powinien uzbroić Kurdów walczących z dżihadystami w Iraku.
- Koncentrujemy się na pomocy humanitarnej dla ludzi, którzy są w potrzebie - podkreślił rzecznik, dodając, że niemiecka pomoc na ten cel wzrosła do 4,4 mln euro.
Karl-Georg Wellmann, poseł CDU, jako pierwszy niemiecki polityk powiedział wcześniej w wywiadzie dla rozgłośni radiowej Deutschlandfunk, że Niemcy powinny wesprzeć Kurdów dostawami broni.
Nie możemy poprzestać na słowach - powiedział Wellmann, odpowiedzialny w rządzącej w Niemczech partii za politykę zagraniczną. - Sytuacja staje się dla Niemiec coraz bardziej kompromitująca. Dostarczyliśmy kilka namiotów i dodaliśmy jeszcze kilka milionów. Tak nie można, to jest zbyt mało - podkreślił polityk reprezentujący CDU w komisji spraw zagranicznych Bundestagu.
Wellmann ostrzegł, że jeśli bojownicy Państwa Islamskiego pokonają Kurdów, to na tym terenie "powstanie piekło". Musimy uchronić ludzi przed tym; nie uda się zrobić tego za pomocą karabinów używanych do polowania - dodał niemiecki chadek. Podkreślił, że Kurdowie nastawieni są prozachodnio i zamieszkają tereny graniczące z obszarem NATO. - Bierne przyglądanie się i prawienie kazań nie wystarczy - zaznaczył Wellmann.
Polityk CDU podkreślił, że "nikt nie myśli o wysłaniu Bundeswehry". - To absurdalny pomysł, nie mamy po temu odpowiednich zdolności militarnych - zastrzegł. Jego zdaniem, Bundeswehra nie dysponuje logistycznymi możliwościami, by prowadzić operacje wojskowe w Iraku.
Rzecznik MSZ powiedział dziennikarzom, że nie zna wypowiedzi Wellmanna, i odmówił komentarza.
Niemiecki minister spraw zagranicznych Frank-Walter Steinmeier poinformował w wywiadzie dla "Sueddeutsche Zeitung", że Niemcy zwiększyły pomoc humanitarną dla uciekinierów w Iraku o 1,5 mln euro. Poprzednio Berlin obiecał już 2,9 mln euro. Steinmeier poparł naloty lotnictwa USA na pozycje dżihadystów, zastrzegł jednak, że klucz do rozwiązania konflikty leży w porozumieniu politycznym.
Wsparcia dla Kurdów domaga się też wielu niemieckich komentatorów. Przyjęcie uciekinierów z Iraku jest z pewnością właściwym krokiem, lecz nie można na tym poprzestać - pisze "Die Welt". "Pytaniem, jak można uzbroić Peszmergę, by mogła skuteczniej odpierać ataki islamistów, powinny zająć się nie tylko USA, lecz także NATO" - czytamy w "Die Welt". Byłoby dobrze, gdyby Niemcy odegrały "widoczną rolę" w dalszym rozwoju Kurdystanu.
REKLAMA