Lekkoatletyczne ME: "Do planowanych medali dołączyły miłe niespodzianki" [WYWIAD]
Zakończyły się mistrzostw Europy w lekkiej atletyce. W Zurychu Polacy zdobyli 12 medali i zajęli w klasyfikacji 6. miejsce. To najlepszy wynik od 1966 roku, kiedy z mistrzostw w Budapeszcie Polacy przywieźli 15 krążków.
2014-08-18, 09:39
Posłuchaj
O zakończonych w niedzielę mistrzostwach Europy z prezesem Polskiego Związku Lekkiej Atletyki Jerzym Skuchą rozmawiał Rafał Bała.
RAFAŁ BAŁA: Mówił Pan o dziesięciu medalach, o kilkunastu szansach, a tutaj rzeczywiście więcej, niż chyba mogliśmy się spodziewać.
JERZY SKUCHA: Różne były oceny ile tych medali może być. Myślę, że w miarę wyważone to było te dziesięć medali, które obiecywałem. Jest więcej, bo są medale planowane i są te miłe niespodzianki. Szczególnie młodzi zawodnicy atakowali pozycje medalowe, chociażby na 800 metrów kobiet, 800 metrów mężczyzn, tak jakby pokolenie, które, mam nadzieję, dojrzeje do tego, żeby na igrzyskach w Rio walczyć już o finały olimpijskie. To jest bardzo istotne. Bo nasze uznane marki tu dobrze wypadły, z dobrymi wynikami. Ale młodzież atakuje!
RB: Sprinty w połączeniu z 400 metrami. Tutaj mamy powody do radości, no bo jest medal sztafety wreszcie - 4 x 400 metrów.
JS: Trzeba tez podkreślić, że wreszcie sztafeta, od Edmonton czyli pierwszy raz po 13 latach zeszła poniżej trzech minut. To jest taka przepustka do światowej czołówki. Tutaj brązowy medal, co nie znaczy, że za dwa lata oni nie mogą walczyć o brązowy medal igrzysk olimpijskich.
RB: Panie blisko rekordu Polski, ale to dało piąte miejsce. Mocny ten bieg finałowy.
JS: Dla mnie to miłe zaskoczenie, że w takim czasie przebiegły. Mniej miłe zaskoczenie, że to nie dało medalu. Poziom był bardzo wysoki, panie znakomicie pobiegły, jak na swoje tegoroczne możliwości.
RB: No i przedłużamy dystanse, czyli jest 800 metrów. Mogliśmy się spodziewać dwóch medali, nawet pan mówił o trzech, ale głównie skupiał się pan na męskich ośmiuset metrach, a tutaj mamy jeszcze Joannę Jóźwik, no i ona, tak jak Artur Kuciapski od jednego trenera - Andrzeja Wołkowyckiego.
JS: To jest ta właśnie młoda fala, która przychodzi. Bardzo się cieszę z tego powodu, Asia była nam znana, był znany nam młody Kuciapski. Bardzo się cieszę, że oni potrafili tutaj zaistnieć już na takim poziomie medalowym. To dla nich ogromnie ważne. Oni tu poprawili rekordy życiowe bardzo znacząco, bez żadnych kompleksów walczyli o medale.
RB: Występ Adama Kszczota musiał zrobić na panu wrażenie.
JS: O, nie tylko na mnie. Ja myślę, że w świecie w ogóle zrobił wrażenie, że w takim stylu potrafił wygrać. Bardzo rzadko się zdarza, żeby na poziomie minuta 44 był zwycięzca mistrzostw Europy. Adam jest w znakomitej formie i czekamy teraz na najbliższe jego starty w mityngach komercyjnych, mam nadzieję, że rozprawi się z rekordem Polski.
RB: Krystian Zalewski, który miał drugi czas w Europie jako drugi też stanął na podium po dyskwalifikacji zwycięzcy - Mekhissiego.
JS: Bardzo ważne dla Krystiana, że uwierzył w swoją wartość. On miał dobre biegi, miał słabe biegi, kiedy przychodziło do dużej imprezy nie zawsze się sprawdzał. Okazało się, że tutaj nic mu nie przeszkodziło, bardzo odważnie pobiegł, bardzo dzielnie walczył o ten medal i zasłużenie go zdobył.
RB: Skok wzwyż wśród pań - jednak ten uraz, ten problem Kamili Lićwinko. Nie dała rady dojść do szczytu formy, natomiast Justyna Kasprzycka była bardzo bliska skoku na 2,01 i srebrnego medalu mistrzostw Europy.
JS: Szkoda Kamili, że jednak rzeczywiście ten uraz prawdopodobnie odbił się na formie. Justyna była w znakomitej formie , ten rekord życiowy już no w zasadzie był. Nie wiem jak ta poprzeczka spadła, bo trudno powiedzieć czym ona strąciła. Ogromne brawa dla niej, mimo, że ma czwarte miejsce - najgorsze ale ze świetnym wynikiem, z wyrównanym rekordem życiowym.
Kolejną wielką lekkoatletyczną imprezą będą mistrzostwa świata, które rozegrane zostaną w sierpniu 2015 roku w Pekinie.
Źródło:Foto Olimpik/x-news
ps
REKLAMA
REKLAMA