Scenariusze ukraińskie pisze Putin?
Sytuacja na Ukrainie zmienia się z dnia na dzień i trudno przewidzieć, jak rozwinie się ten konflikt. Czy Władimir Putin działa spontaniczne, czy też od początku ma gotowy plan odzyskania terenów dawnego imperium?
2014-08-18, 14:53
Posłuchaj
Prezydent Rosji w swoich wypowiedziach od dawna podkreślał, że upadek ZSRR był wielką katastrofą. Zaangażowanie Putina w konflikt na Ukrainie od samego początku jego trwania może świadczyć o chęci powrotu do czasów potęgi Związku Radzieckiego. Czy jednak cała sytuacja była od początku zaaranżowana?
– Wydaje się, że jest w tym bardzo dużo improwizacji. Putin zdaje się być politykiem, który ma jakiś plan i działa poprzez prowokacje. Jeśli one się nie udają, to przystępuje do kolejnych planów. Jest w tym więcej ideologii, niż prawdziwej polityki – powiedział w PR24 dr Kazimierz Wóycicki ze Studium Europy Wschodniej.
Putin oderwany od rzeczywistości
Aby zyskać przewagę nad Europą, Władimirowi Putinowi nie wystarczy zaangażowanie i ideologia. Gospodarka Unii Europejskiej jest bowiem ośmiokrotnie silniejsza od gospodarki rosyjskiej. Zachód, za sprawą NATO, ma także nad Moskwą przewagę militarną. Ofensywne działania Rosji wydają się w tej sytuacji irracjonalne.
– Rosja naprawdę jest słaba, więc prężenie przez Moskwę mięśni jest trochę śmieszne. Wszyscy od dawna mówili, że ten gigantyczny twór mógłby się rozpaść, ale byłoby to niebezpieczne, więc byli zainteresowani utrzymaniem równowagi, polegającej na istnieniu Federacji Rosyjskiej. Gdy Putin zaczął zwracać się ku Chinom, to w interesie zachodu jest jedynie rozpad Rosji. Podtrzymywanie nadziei, że będzie się modernizowała i w ten sposób uda się ją ustabilizować, to myślenie, które ma swój kres – stwierdził Gość PR24.
REKLAMA
Rozmowy w Berlinie
Podczas spotkania w Berlinie, w którym udział wzięli szefowie dyplomacji Rosji, Ukrainy, Niemiec i Francji, udało się wypracować szczegóły dotyczące pomocy humanitarnej dla wschodniej Ukrainy. Jednak Siergiej Ławrow stwierdził, że nie osiągnięto porozumienia w sprawie przerwania ognia.
– Nie sądzę, żeby rozmowy zakończyły się sukcesem, ponieważ wszyscy uczestnicy mówią o nich w sposób umiarkowany. Ukraińcy stwierdzili, że były one bardzo trudne i potrzeba ich dużo więcej, żeby w ogóle dojść do porozumienia. Tak samo raczej sceptyczni są politycy z Europy Zachodniej, ale oni mają tam największy interes gospodarczy, więc muszą obywatelom powiedzieć, że cokolwiek w tej sprawie się dzieje – podkreślała Renata Mieńkowska-Norkiene politolog z Instytutu Nauk Politycznych UW.
AM
Polecane
REKLAMA