Czy nieodpowiedzialni turyści zapłacą za akcje ratunkowe w górach?
– Będziemy rozmawiać nad zmianą regulaminów, tak aby nieodpowiedzialny turysta ponosił koszty akcji ratunkowej – zapowiada poseł Ireneusz Raś, przewodniczący sejmowej komisji kultury fizycznej, sportu i turystyki.
2014-08-25, 18:08
Posłuchaj
Jak dodaje poseł, warto, aby lekkomyślne osoby przestały również narażać ratowników górskich, którzy spieszą im z pomocą.
O tym, że trzeba pomyśleć, jak zmusić bezmyślnych często turystów do większej odpowiedzialności przekonuje samo życie.
Polisa dla turystów udających się w Tatry to niewielki koszt, a duże korzyści >>>
Tylko wczoraj śmigłowcem z Zawratu w Tatrach ewakuowany został pijany turysta, który zasnął na trudnym szlaku. A ze Świnicy ratownicy sprowadzali troje zziębniętych turystów ubranych w klapki i sandały. Po każdej akcji Tatrzańskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego, gdy śmigłowiec wykorzystywany jest jak górska taksówka powraca temat kar dla lekkomyślnych turystów.
REKLAMA
TOPR nie wycenia pojedynczych działań ratowniczych, dlatego koszt każdej z akcji może być tylko szacunkowy. Dla przykładu jeden lot śmigłowcem kosztuje około 10 tysięcy złotych. „Myślę, że koniec wakacji, to dobry czas na spotkanie z ratownikami TOPR i GOPR, aby podsumować sezon.” – mówi poseł Raś.
Nie będzie jednak łatwo wprowadzić zmiany w przepisach tak, aby nieodpowiedzialni turyści płacili za akcje ratownicze w górach. Do tego potrzebne są nie tylko działania na najwyższym sejmowym i ministerialnym szczeblu, ale również zmiana Konstytucji, która zapewnia każdemu obywatelowi darmową opiekę medyczną.
Pierwsze spotkanie ratowników górskich z przedstawicielami rządu i parlamentarzystami planowane jest we wrześniu.
IAR, jk
REKLAMA
REKLAMA