Primera Division: Real - Atletico. Kto będzie rządził w Madrycie?

Miesiąc po rozpoczęciu piłkarskiego sezonu w Hiszpanii najlepsze drużyny w Madrycie - Real i Atletico - zmierzą się w derbach stolicy już po raz trzeci. Po meczach w Superpucharze "Królewscy" podejmą w sobotę lokalnego rywala w lidze.

2014-09-12, 11:57

Primera Division: Real - Atletico. Kto będzie rządził w Madrycie?
Cristiano Ronaldo. Foto: Wikipedia/Addesolen

W poprzednim sezonie, kiedy zawodziła Barcelona, derby Madrytu pretendowały do miana najbardziej emocjonującej rywalizacji w Primera Division. Atletico przełamało się i udowodniło, że nie musi już być w cieniu lokalnego rywala.

Zemsta goni zemstę

Goście będą musieli radzić sobie bez trenera Diego Simeone, zawieszonego na osiem meczów za klepnięcie sędziego w głowę. Argentyńczyk dopuścił się tego 22 sierpnia właśnie w jednym z meczów przeciwko Realowi. W końcowym rozrachunku to jednak Atletico ostatecznie okazało się lepsze, wygrywając w dwumeczu 2:1.

Tym samym zespół Simeone zrewanżował się "Królewskim" za porażkę w finale Ligi Mistrzów, ale w przypadku rywalizacji tych dwóch klubów jedna zemsta tylko podsyca emocję przed kolejnym starciem.
Miejsce szkoleniowca, który w poprzednim sezonie doprowadził mniej utytułowany madrycki klub do mistrzostwa kraju i finału Ligi Mistrzów, zajmie znany z nie mniej krewkiego temperamentu asystent German Burgos. Rodak Simeone "zasłynął" podczas konfrontacji z Portugalczykiem Jose Mourinho, wówczas trenerem Realu, w derbach w grudniu 2012 roku.
Wykrzyczał wtedy do Portugalczyka: "Ja nie jestem jak Tito, urwę ci głowę!" - odnosząc się do wcześniejszego konfliktu Mourinho z byłym szkoleniowcem Barcelony Tito Vilanovą, w którym Portugalczyk włożył palec w oko rywala, a ten tylko lekko go odepchnął.

Ancelotti spokojny i pełen wiary

Wiele wskazuje na to, że te derby Madrytu obejdą się bez tego rodzaju incydenótów, ponieważ na ławce trenerskiej "Królewskich" zasiądzie potrafiący zachować zimną krew Włoch Carlo Ancelotti.
- Zespół pracuje bardzo ciężko. Jestem pełny wiary (pomimo porażki 2:4 z Realem Sociedad), ponieważ mam do dyspozycji grupę profesjonalistów, a Cristiano Ronaldo zdobywa jedną bramkę na mecz - podkreślił szkoleniowiec.

REKLAMA

W składzie Realu nie ma już Xabiego Alonso oraz Argentyńczyka Angela di Marii, którzy odeszli podczas letniego okienka transferowego. Według obrońcy Atletico Juanfrana nie osłabiło to siły rażenia rywali.

- Mają niesamowity skład. Jedni odchodzą, ale przychodzą inni. Każdego roku kupują najlepszych zawodników i nigdy nie mogą narzekać na skład - uważa 31-letni zawodnik.
Juanfran dodał, że dzięki kilku zwycięstwom nad Realem w ostatnich miesiącach, kibice "Królewskich" inaczej patrzą na lokalnego rywala. Wcześniej Atletico nie potrafiło zwyciężyć w derbach przez ponad dekadę.
- Oczywiście zagramy o zwycięstwo, ale nie mamy jakiegoś przerostu pewności siebie. Ostatnio mecze między nami były dość wyrównane i udało nam się przerwać niechlubną passę - zauważył.

Barcelona utrzyma pozycję lidera?

Derby Madrytu rozpoczną się w sobotę o godzinie 20.00. Wcześniej w sobotę na Camp Nou lider La Liga - Barcelona - podejmie nieprzewidywalny Athletic Bilbao.
Katalończycy to jedyny zespół ekstraklasy, który ma komplet punktów po dwóch kolejkach. Zwycięstwo nad Villarreal 1:0 przed dwoma tygodniami nie przyszło im jednak łatwo. Mieli w tym spotkaniu trochę szczęścia, m.in. kiedy rywale trafili w słupek, a w końcówce meczu zmarnowali dogodną szansę na wyrównanie.
- Potrzebna nam była zmiana, dlatego zatrudnienie trenera Luisa Enrique dobrze nam zrobiło. Liczymy na to, że będzie to udany sezon, w drużynie panuje bardzo dobry nastrój - powiedział obrońca "Blaugrany" Jordi Alba.
W niedzielę o godzinie 12.00 Rayo Vallecano podejmie Elche. Bramkarzem gości jest wypożyczony z PSV Eindhoven Przemysław Tytoń. Z kolei o 19. Sevilla Grzegorza Krychowiaka zmierzy się z Getafe. Trzecią kolejkę zakończy poniedziałkowe starcie beniaminków: Eibar i Deportivo La Coruna z rezerwowym Cezarym Wilkiem.

ps

REKLAMA

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej