"FT": nowy rząd Szwecji może być łagodniejszy dla Rosji
Jednym z ważniejszych następstw przegranej centroprawicy w Szwecji będzie odejście dotychczasowego ministra spraw zagranicznych, który był stronnikiem stanowczej postawy wobec Rosji w związku z jej działaniami na Ukrainie. Nowy rząd, który jest mniej entuzjastycznie nastawiony do NATO, może przyjąć łagodniejszy kurs - prognozuje dziennik "Financial Times".
2014-09-16, 10:16
Gdyby tak się stało, Polska straciłaby ważnego sojusznika w polityce wschodniej. Do tej pory, Sztokholm i Warszawa stosunkowo zgodnie współdziałały w Partnerstwie Wschodnim.
Przegrana w wyborach w Szwecji centroprawicowej koalicji premiera Fredrika Reinfeldta oznacza odejście jednego z najbardziej kompetentnych reformatorskich rządów w UE. We wtorkowym artykule redakcyjnym londyński dziennik "Financial Times" zauważa, że Reinfeldt jest kolejnym europejskim przywódcą politycznym, dla którego zaskoczeniem stała się rosnąca w siłę radykalna prawica.
Analizując przyczyny odpływu poparcia dla centroprawicy w Szwecji "FT" zauważa, że wyborcy zmęczyli się oglądaniem ciągle tych samych twarzy u władzy. Wielu także uznało, iż ostatnie reformy w sektorze państwowym poszły za daleko w demontowaniu szwedzkiego państwa socjalnego. Jednak wynik wyborów to nie wygrana centrolewicy, bo ona uzyskała zaledwie o 1 pkt procentowy więcej niż w poprzednich wyborach. Alarmujący jest - podkreśla "FT" - rezultat wywodzących się z ruchu neonazistowskiego Szwedzkich Demokratów, którzy podwoili swój wynik, uzyskując 13 procent głosów.
Dziennik zauważa, że wielu wyborców zniechęciła przychylna wobec imigracji polityka rządu Reinfeldta. Wynik przeciwnej imigrantom partii jest alarmujący w kraju, który poradził sobie lepiej niż jakikolwiek inny w Europie z kryzysem gospodarczym. Jeśli nastroje antyimigracyjne mogą znaleźć akceptację w Szwecji, trudno wyobrazić sobie, jak można walczyć skutecznie z nimi w krajach, gdzie prognozy gospodarcze są znacznie mniej wesołe - wskazuje "FT".
"Financial Times" zauważa też, że wynik szwedzkich wyborów może być ostrzeżeniem dla konserwatywnego premiera Wielkiej Brytanii Davida Camerona, bowiem sygnalizuje, co może się wydarzyć - nawet w dobrej sytuacji gospodarczej - jeśli prawicowi wyborcy rozdzielą swoje głosy.
PAP/iz
REKLAMA
REKLAMA