Stosunki polsko-rosyjskie: zyski i straty

O tym, jak obecnie prowadzona jest europejska polityka zagraniczna z Rosją oraz o znaczeniu w niej Polski opowiadał w Polskim Radiu 24 prof. Witold Modzelewski.

2014-09-19, 17:47

Stosunki polsko-rosyjskie: zyski i straty
. Foto: Ministry of Foreign Affairs of the Republic of Poland

Posłuchaj

19.09.14 prof. Witold Modzelewski: „Polityka zachodnio-europejska jest przede wszystkim polityką interesów ekonomicznych (…)”
+
Dodaj do playlisty

Zdaniem prof. Witolda Modzelewskiego, powodem braku porozumienia świata z Rosją jest stosowanie nieodpowiedniego języka.

– Jesteśmy ofiarami własnego języka. Bywa tak w polityce, że powiemy w pewnym momencie zbyt wiele i te słowa, tak jak w dyplomacji, tworzą fakty. Przecież wywołaliśmy wojnę handlową, którą prowadzimy, a przecież takie wojny się zawsze przegrywa – powiedział prof. Witold Modzelewski, były wiceminister finansów.

Polska traci na znaczeniu

Autor książki „Polska-Rosja” twierdzi, że Polacy nie będą odgrywać już znaczącej roli w budowaniu europejskiej polityki zagranicznej z Rosją.

– Problem polityki Europy współczesnej, szczególnie pod przewodnictwem bardzo sympatyzującej z Rosją pani minister Federicą Mogherini , polega na tym, że nie dokonywane są radykalne rozstrzygnięcia. To skazuje nas na niebyt. My w pewnym momencie musimy siąść do stołu z Rosją – nie ma innego wyjścia. Polacy już nie potrafią być tutaj liderem. Zmiana ministra spraw zagranicznych może być czynnikiem zmieniającym język, ale graczem to nie jesteśmy – mówił Gość PR24.

REKLAMA

Mińsk, nie Warszawa

Pokojowe rozmowy trzystronne między Rosją, Ukrainą a Unią Europejską odbywają się w Mińsku, a niestety nie w Warszawie.

– Gdyby rozmowy takie prowadzone były w Warszawie, to byłby to sukces, którego życzylibyśmy przede wszystkim Polsce. Byłoby to niezwykle prestiżowe. Wiadomo, że w dyplomacji takie rzeczy nie są bez znaczenia. Jednak Polska nie ma już takiego znaczenia jak kiedyś w prowadzenia takich negocjacji – stwierdził  były wiceminister finansów.

PR24/Dominika Dziurosz-Serafinowicz

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej