OZE: tu tkwi największy potencjał niezależności energetycznej
Budowę elektrowni jądrowej w aspekcie bezpieczeństwa energetycznego popiera dziś 48 procent Polaków. Rozwój odnawialnych źródeł energii - 58 procent. Ten rozwój zresztą następuje, ale w kilku branżach za słabo i za wolno. Tak uważają choćby zwolennicy pomp ciepła.
2014-09-23, 11:22
Posłuchaj
Tu tkwi największy potencjał, jeśli chodzi o dążenie do niezależności energetycznej, twierdzi Paweł Lachman, prezes Polskiej Organizacji Rozwoju Technologii Pomp Ciepła.
- W przypadku budynków ogrzewanych indywidualnymi źródłami ciepła, jest to ok. 5 mln kotłów węglowych i pieców węglowych w Polsce, niecałe 2 mln pieców gazowych. Te urządzenia korzystają z paliwa importowanego głównie z kierunku wschodniego. Trudno więc mówić tutaj o niezależności energetycznej – wyjaśnia Lachman.
Niewystarczające wsparcie OZE
Jakby popatrzeć na bilans zużycia energii, za którą płacą Polacy, to ciepło i chłód stanowią prawie 60 proc.
- Jest to niemal trzy razy więcej niż zużycie energii elektrycznej. Ustawa o OZE, która jest w przygotowaniu, w dużym stopniu pomija mocne wsparcie tych technologii opierających się o odnawialne źródła energii, takich jak kotły na biomasę, kolektory słoneczne czy pompy ciepła. Mówię tutaj o realnym wsparciu, nie deklarowanym – wyjaśnia Lachman.
REKLAMA
Korzyści ekologiczne i społeczne
Pod nazwą „pompy ciepła” kryje się prawdziwa rewolucja, uważa Grzegorz Wiśniewski, prezes Instytutu Energetyki Odnawialnej.
- Nie będzie liczyło się to, że my zbudujemy obiekty o mocy 2 – 3 Gigawatów, jak w Opolu czy Żarnowcu, ale że zbudujemy 2 – 3 mln nowych źródeł, które będą dokładnie to samo znaczyły – uważa Wiśniewski.
Tu tkwi największy potencjał, jeżeli chodzi o dążenie do niezależności energetycznej, dodaje Lachman.
- Inne zalety to korzyści wynikające z ekologii i społeczne. Takie jak bardzo wysoka efektywność energetyczna pomp ciepła. Już za rok pompy ciepła będą mieć najwyższe klasy energetyczne A+, A++, A+++, z możliwych w energetyce grzewczej – wyjaśnia Lachman.
REKLAMA
Brak wsparcia podatkowego
Ministerstwo Gospodarki udziela wsparcia przy realizacji takich przedsięwzięć, ale inwestycyjnego, mówi Janusz Pilitowski, dyrektor Departamentu Energii Odnawialnej w tym resorcie.
- Te działania inwestycyjne nie są regulowane w ustawie o OZE, tylko w szeregu działań programowych realizowanych przez wyspecjalizowane organizacje i instytucje, fundusze gromadzone czy to ze środków państwowych, czy to w oparciu o regulacje prawne wynikające z prawa energetycznego, czy z ustawy o biokomponentach i biopaliwach ciekłych, czy z ustawy o ochronie środowiska. Również w pierwotnych zamierzeniach Ministra Gospodarki były działania na rzecz wsparcia podatkowego, chociażby na zakup mikroinstalacji, wytwarzających ciepło, również wykorzystujących biomasę. Niestety tego celu nie udało się osiągnąć – mówi Pilitowski.
Przykładem mogą być Niemcy
Państwo powinno stworzyć proste regulacje dla zwykłego użytkownika odnawialnych źródeł, tak jak to zrobiono w Niemczech, wyjaśnia Wiśniewski.
- Niemcy mogą korzystać z systemu stałych taryf. Nikt na świcie nie wymyślił prostszego systemu wsparcia – mówi Wiśniewski.
REKLAMA
Tymczasem w Warszawie organizacje: polska, niemiecka i austriacka, działające na rzecz rozwoju pomp ciepła, podpisały porozumienie o współpracy.
Ewa Syta, awi
REKLAMA