"Miłość ci wszystko wybaczy". Legenda Hanki Ordonówny
Była najsławniejszą polską piosenkarką dwudziestolecia międzywojennego. Kiedy w 1931 roku zaśpiewała "Miłość ci wszystko wybaczy", zyskała ogromną popularność. Wtedy zachwycił się nią także hrabia Michał Tyszkiewicz, którego Hanka Ordonówna dwa lata później poślubiła.
2025-09-09, 07:40
Ostatnie lata życia spędziła w Libanie, pod opieką lekarzy. – Właściwie była skazana na stałe leżenie w łóżku – wspominał mąż Hanki Ordonówny, Michał Tyszkiewicz. – Jej temperament twórczy i pasja życia nie gasły.
Zmarła na gruźlicę 8 września 1950 roku. Pochowano ją w Bejrucie. Jej prochy przeniesiono do Polski i złożono na Powązkach dopiero w 1990 roku.

Elektryzowała publiczność
Przyszła na świat w rodzinie kolejarza. Była córką Władysława i Heleny z Bieńkowskich. Obycie na scenie uzyskała dzięki szkole baletowej przy Teatrze Wielkim w Warszawie, a jako 16-latka debiutowała w teatrzyku "Sfinks". Później koncertowała na wielu scenach, nie tylko w kraju, ale i w Niemczech czy Francji. Występowała w "Cyruliku Warszawskim", "Wielkiej Rewii" czy kabarecie "Qui Pro Quo".
– Podczas koncertów wypełniała sama cały wieczór i każdym wyjściem na scenę stwarzając nową postać: tragiczną lub wzruszająco śmieszną – mówił Stanisław Julicki w Radiu Wolna Europa w 1961 roku. – Siłą swojego talentu zmuszała publiczność do przerzucania się z nastroju w nastrój. Bogactwo jej inwencji było niewyczerpane, skala możliwości – nieograniczona. Każdy nowy koncert Ordonki elektryzował publiczność.
Posłuchaj
Gdy na scenie Qui Pro Quo wykonała nieznane dotąd tango "Uliczka w Barcelonie", w garderobie czekał kosz czerwonych róż opatrzony bilecikiem podpisanym "M.T". Ofiarodawca ujawnił się niedługo potem - okazało się, że to właśnie on jest autorem polskiego tekstu hiszpańskiego tanga. Był to 26-letni hrabia Michał Tyszkiewicz, urzędnik w ministerstwie spraw zagranicznych, w wolnych chwilach współpracujący z z kabaretami. Po kilku miesiącach znajomości arystokrata poprosił Ordonkę o rękę.
Przyjmując oświadczyny arystokraty, piosenkarka postawiła tylko jeden warunek – nie zamierzała rezygnować z kariery artystycznej. Michał Tyszkiewicz szybko zaczął pełnić obowiązki menedżera żony.

Po zamknięciu Qui Pro Quo artystka nie związała się na stałe z żadnym teatrem. Od 1931 roku dawała indywidualne koncerty piosenek, recitale w wielu miastach Polski, a także odbywała zagraniczne tournee. Grywała też w filmach - jej największe przeboje – "Miłość ci wszystko wybaczy" i "Na pierwszy znak" pochodzą z filmu "Szpieg w masce" z 1933 roku. Inny film, "Parada Warszawy" z 1937 roku, był składanką numerów rewiowych.
Wojenne losy
W 1937 roku Hanka Ordonówna ciężko zachorowała na gruźlicę, którą udało się zaleczyć, wyzdrowiawszy - koncertowała w Stanach Zjednoczonych, skąd powróciła do Polski w sierpniu 1939 roku.
Przed wybuchem II wojny światowej koncertowała w Stanach Zjednoczonych, ale jesienią 1939 roku wróciła do Polski. 1 listopada 1939 roku Ordonówna zaprotestowała przeciwko wyświetlaniu w polskich kinach niemieckiego filmu o zajęciu Warszawy. Aresztowało ją Gestapo i osadziło na Pawiaku – wyszła na wolność po interwencji męża w kwietniu 1940 roku. Potem przeniosła się do Wilna, gdzie dawała liczne koncerty.
Po wkroczeniu Amii Czerwonej do Wilna została zaproszona do Moskwy. Na koncerty udała się nie bez obaw. Po kilku występach w Rosji wybuchła wojna niemiecko-sowiecka. Ordonówna próbowała wówczas wrócić do Wilna, ale została aresztowana i wywieziona do łagru w Uzbekistanie.
Na wygnaniu
Powiązany Artykuł
Armia Andersa - zobacz serwis specjalny
Ze Związku Radzieckiego wydostała się razem z Armią Andersa. Zajęła się polskimi sierotami, które pomaga przetransportować przez Bombaj w Indiach do Bejrutu w Libanie. Już wtedy była ciężko chora na gruźlicę. Mimo wszystko śpiewała dla polskich żołnierzy.
– Dała ponad 50 koncertów, z czego część w warunkach polowych – podkreślał Stanisław Julicki. – 50 wieczorów walki organizmu osłabionego chorobą z wolą pełnienia swej artystycznej misji do końca.
Przed śmiercią zdążyła napisać i wydać pod pseudonimem Weronika Hort książkę pt. "Tułacze dzieci". Pisała wiersze, nowele, przygotowywała książkę autobiograficzną. U kresu życia zaczęła także malować.
Źródło: Polskie Radio/mb/im/PAP