Śmierć Anny Przybylskiej. "To była zupełnie wyjątkowa osoba"
- Jedyna kobieta, jaką znałam, która umiała łączyć pracę i dobrze rozwijająca się karierę zawodową z życiem rodzinnym - mówi Anna Wróblewska, rzeczniczka Festiwalu Filmowego w Gdyni.
2014-10-06, 22:35
Posłuchaj
- To była zupełnie wyjątkowa osoba. Nigdy, nawet przez moment nie miała w sobie żadnej gwiazdorskiej pozy, czy jakiegoś zadufania w sobie. To była zawsze Ania - dobra matka, żona i przyjaciółka. Te wartości rodzinne, osobiste, były dla niej ważniejsze niż kariera i tani poklask - wspomina przyjaciółkę Wróblewska.
- Blichtr świata filmowego w ogóle na nią nie wpływał. Traktowała swoja karierę w sposób naturalny, a blask ją otaczający przyjmowała z bardzo dużym dystansem i poczuciem humoru. Miała ogromny dystans wobec siebie - mówi rzeczniczka Festiwalu Filmowego w Gdyni.
- Robiła swoje, wracała z pracy do domu i żyła normalnie, spełniała się w życiu rodzinnym. Nic, nawet największe sukcesy, nie było w stanie jej popsuć. Dla niej najważniejsze były: miłość, przyjaźń, rodzina, dzieci. I była dokładnie taka sama dwa lata temu jak dziesięć lat temu - dodaje Wróblewska.
REKLAMA
Anna Przybylska zmarła w Gdyni po długiej i ciężkiej chorobie . Miała 35 lat.
IAR,PAP,kh
REKLAMA