Himalaje: tragedia pod Annapurną. Akcja ratunkowa wstrzymana
Z powodu zapadającego zmroku i padającego śniegu wstrzymano akcję ratunkową w rejonie Annapurny - powiedział IAR rzecznik nepalskiej armii Dżagadisz Czandra. Poszukiwania zaginionych osób zostaną wznowione w czwartek rano czasu miejscowego.
2014-10-15, 16:43
Posłuchaj
W środę w chwili zejścia lawiny w rejonie Annapurny znajdowało się kilka wycieczek, w sumie ponad 150 osób. Z większością wciąż nie ma kontaktu. Dżagadisz Czandra zaznaczył, że lokalni ratownicy nie są w stanie podać dokładnej liczby śmiertelnych ofiar. Według niego, prawdopodobnie jest ich od 8 do 10. Do tej pory znaleziono cztery ciała. Dwie ofiary śmiertelne to Polacy.
BBC, powołując się na lokalne władze, informuje z kolei, że nie żyje co najmniej 12 osób, w tym trzech Polaków. Media izraelskie piszą o czterech zabitych turystach z Izraela. Agencja Kyodo podała, że zginęło 20 osób, w tym 9 obcokrajowców.
Jedna z grup, która była w środę pod Annapurną, została wysłana przez krakowskie biuro podróży. Jego szef Artur Ragan powiedział IAR, że nie ma kontaktu z trzema z siedmiu osób, uczestniczących w wyprawie. Wśród nich było dwóch Polaków i nepalski przewodnik. Cztery pozostałe osoby, które uczestniczyły w trekkingu są bezpieczne w hotelu w miejscowości Muhtinath.
Polskie MSZ sprawdza informacje napływające z Nepalu. - Konsulowie z ambasady w New Delhi weryfikują dane o poszkodowanych obywatelach RP. Jesteśmy w kontakcie z nepalskimi służbami - napisał na Twitterze rzecznik MSZ Marcin Wojciechowski.
REKLAMA
W związku z wydarzeniami w Nepalu, ministerstwo spraw zagranicznych uruchomiło infolinię dla rodzin poszkodowanych. Numer infolinii to + 48 22 523 88 80.
Himalaista i korespondent PR o lawinie w Nepalu
Trekkingi wokół Annapurny stały się w ostatnich latach bardzo popularne. Krzysztof Renik, wieloletni korespondent Polskiego Radia w Indiach, w rozmowie z IAR podkreśla, że na tym szlaku jest wiele schronisk i kawiarni. Dziennikarz zwraca uwagę, że ta trasa staje się jednak o wiele trudniejsza przy załamaniu pogody. Kiedy nie pada intensywnie śnieg, przemierzenie szlaku nie jest trudne, choć trzeba przekroczyć przełęcz liczącą prawie 5400 metrów. Potrzebna jest więc dobra aklimatyzacja i przygotowanie do życia na wysokości.
Według Renika agencje trekkingowe wysyłające turystów często nie mówiły o istniejącym ryzyku wspinaczki w tym teoretycznie bezpieczniejszym rejonie Nepalu. - Firmy ze względów marketingowych opowiadają tylko o urokach trasy, nie informując o potencjalnym zagrożeniu - dodaje.
REKLAMA
REKLAMA