Syryjski dramat
Syria w 2011 roku miała postawić krok w kierunku normalizacji życia społecznego. Protesty organizowane na fali Arabskiej Wiosny przyniosły nie przyniosły jej waloności, a wojnę domową, w wyniku której śmierć poniosło już ponad dwieście tysięcy ludzi.
2014-10-25, 15:04
Posłuchaj
Syria przez wiele lat była krajem permanentnej wojny – od 1963 roku w państwie obowiązywał stan wyjątkowy. Lawina protestów przeciwko dyktatorskiej władzy Baszszara al-Asada, która rozpoczęła się 15 marca 2011 roku, była dla wielu zaskoczeniem – nikt w zasadzie nie spodziewał się, że tamtejsze społeczeństwo jest w stanie zmobilizować się w taki sposób.
– Syria była państwem policyjnym, w którym władze – w związku z trwającym od wielu lat stanem wyjątkowym – miały bardzo szeroki zakres kompetencji – tłumaczyła w Polskim Radiu 24 Dorota Obuchowicz, Komitet Akcja Pomocy Syrii.
Początkowo pokojowe protesty, przerodziły się w zbrojną walką przeciwko władzy, która w sposób siłowy tłumiła demonstracje. Reżim Baszszara al-Asada oskarżany jest o użycie broni chemicznej wobec swoich przeciwników. Pogrążona w wojnie domowej Syria zmaga się obecnie również z problemem dżihadystów z Państwa Islamskiego.
REKLAMA
Dorota Obuchowicz, która mówiła w PR24 o pomocy niesionej Syryjczykom przez Akcję Pomocy Syrii, nadmieniała że światowi przywódcy nie patrzą na problemy Syrii wielopłaszczyznowo.
– Uwaga świata koncentruje się tylko na wybranych aspektach – np. na sytuacji Kurdów zamieszkujących położone na północy kraju Kobane. Nikt już nie pamięta, że w Damaszku zginęło jednego dnia prawie półtora tysiąca ludzi, którzy zostali zagazowani – wyjaśniała Dorota Obuchowicz.
PR24
REKLAMA
REKLAMA