Kasia Kosarzycka i Darek Dudzik - kajakiem przez Syberię
Około 3 500 km spływu kajakiem - to osiągnięcie Kasi Kosarzyckiej i Darka Dudzika, którzy zrealizowali swoje marzenie dopływając rzeką Leną do Żygańska, i docierając za koło podbiegunowe. O swojej wyprawie opowiedzieli w Trzeciej Stronie Medalu.
2014-10-27, 08:40
Posłuchaj
Celem wyprawy było przepłynięcie kajakiem Leny, najdłuższej syberyjskiej rzeki, która swój początek bierze w Górach Bajkalskich. Spływ miał się zakończyć w mieście Jakuck, jednakże podróżnicy zachęceni dotychczasowymi sukcesami i przyjaznym nastawianiem mieszkańców Syberii, mieli odwagę kontynuować wyprawę i płynąć dalej.
Darek Dudzik podkreśla w rozmowie z Moniką Sułkowską, że podczas wyprawy było ekscytująco, ciekawie, przyjemnie, ale i strasznie. - Dlaczego strasznie? Bo w nocy, leżąc w namiocie przypominały nam się opowieści o niedźwiedziach - opowiada Darek. - Kiedy nagle usłyszeliśmy jakieś dźwięki byliśmy pewni, że to właśnie niedźwiedzie - dodaje gość Trzeciej Strony Medalu.
Dla Kasi największym zaskoczeniem było to jak płytką rzeką w niektórych momentach jest Lena. - Zdarzało się, że nagle, na środku rzeki woda sięga kostek i trzeba było wyjść i przenosić kajak - mówi Kasia. Dodaje także, że rzeka miejscami miała 20 km szerokości. - Jednak nie czuło się tego ogromu, bo właściwie co chwila przed nami wyrastała wyspa.
Dla podróżników wyprawa była wielkim, ekscytujący, pełnym przygód przeżyciem. - Ja najbardziej zapamiętałam spotkania z niesamowitymi ludźmi - mówi Kasia Kosarzycka. - To jak nam bezinteresownie pomagali - dodaje.
"Trzecia strona medalu" na antenie Trójki w każdą niedzielę między 17.05 a 19.00.
ah, polskieradio.pl
REKLAMA